Efekt motyla 2

The Butterfly Effect 2
2006
5,5 50 tys. ocen
5,5 10 1 50263
4,0 6 krytyków
Efekt motyla 2
powrót do forum filmu Efekt motyla 2

No proszę, doczekaliśmy się kontynuacji. Ktoś stwierdził, że skoro pierwszy motylek pofrunął dość wysoko, to na pewno i ten wzleci co najmniej na wysokość głów przeciętnego Kowalskiego*. Niestety motylkowi niegrzeczny chłopak wyrwał skrzydełka i biedny motylek nie oderwał się nawet od ziemi. Nigdzie nie poleciał, nie wspominając o wywoływaniu tsunami na drugim kontynencie. I tak sobie leżąc na ziemi myślał- "Co ja tu ku*wa robię". Podobnie myślałem i ja oglądając ten, tfu, film...

Teraz z innej beczki- reżyseria fatalna (koleś sprofanował MK, więc czego się było spodziewać), beznadziejny scenariusz (zgroza, scenarzysta pisał go na kolanie), drewniane aktorstwo (zero emocji na twarzach aktorów), nudy na pudy przez 90 minut itd.
Dopiero teraz widać jak dobrym filmem (mimo kilku ewidentnych wpadek) była pierwsza część.

Plusy- a chcesz w mordę?
Minusy- za mało miejsca na wymienienie wszystkich
Moja ocena- 1/10




*nie dotyczy głowy państwa

ocenił(a) film na 2
Grifter

Khem, khem, aktorstwo (plus zdjęcia i efekty) to jedyne, co ratuje ten film od porównania z amatorskimi śmieciami. Ale ta akcja... Czcza, pozbawiona wigoru, nieatrakcyjna (ach, te problemy firmy, te koleżeńskie relacje), a na koniec bzdurna... Ręce opadają tak, że zdołam zadać tylko jedno pytanie - dlaczego, skoro dziewczyna była w ciąży, w żadnym (prócz ostatniego) z wariantów rzeczywistości nie miała dzieciaka? Przecież to bzdura...

ocenił(a) film na 3
lezard

[SPOILER] Też się nad tym zastanawiałam, tym bardziej, że w tej "oficjalnej" (początkowej) wersji Julie chciała powiedzieć Nickowi o tym dziecku, tyle, że tamten jej na to nie pozwolił (pamiętacie, telefon dot. spotkania). I dziwne jest to, że w żadnej z dalszych, niby szczęśliwych przyszłości nie posiadają oni dziecka, tylko właśnie w tej ostatniej, gdy Julie oznajmiła swojemu ukochanemu, że jest w ciąży, a rzekomo rok później (o ile dobrze pamiętam) mamy końcową scenę, gdzie kobieta bierze swojego syna na ręce, a ten patrząc na zdjęcie rodziców i ich przyjaciół zaczyna mieć tą samą przypadłość czy też dar, co jego ojciec. [/SPOILER] Dziwne. Scenarzysta musiał wymyślić ten motyw na ostatnią chwilę, gdyż to się w ogóle nie zgrywa.

ocenił(a) film na 7
ichi666

Były 3 wersje tego wypadku. W pierwszej ona zginęła więc nie było dziecka. W drugiej podczas tego wypadku straciła ciążę. Dowiadujemy się o tym kiedy mówi Nick'owi (?), że nie może się pogodzić z tym co straciła. Właśnie w tej wersji on przeniósł się do świątecznego spotkania i wtedy kiedy się rozeszli aktualna jest przeszłość w której to ona utraciła ciążę. W trzeciej wersji tylko Nick uległ wypadkowi, dlatego tylko w tej wersji je urodziła. Mam nadzieję, że za bardzo nie pogmatwałam tego ;)

Grifter

Aj, aj, cóż za dowcip. Nie przystoi on dziś. Nieładnie, Grifter.;-)

ocenił(a) film na 1
_Garret_Reza_

Kiedyś takie wbijanie szpil w tą osobę, choć do bólu prymitywne, były na porządku dziennym. Bez urazy. Ale to już dawno nie na czasie...