Główny bohater ostatecznie postanowił powiedzieć dziewczynie, że z nią zrywa, niż po prostu uratować ją i znajomych, po czym po roku żyć z dziewczyną szczęśliwie choć ubogo. Jak na mój gust, to facet wybrał dość egoistyczną wersję. Wiadomo że ostatecznie zginął, ale nie taki był jego cel. Wolał zerwać z dziewczyną i rozwijać karierę, niż żyć razem z nią? No proszę! Bardziej samolubnego zakończenia być nie mogło. Nawiasem mówiąc, pierwsza cześć też zakończyła się egoistycznie.
Mi się nie podobała cz.1 . Za to cz.2 początkowo zapowiadała się fajnie, lecz zasnęłam na połowie filmu. Mówisz, że Nick wolał rozwijać karierę zamiast żyć z Julie i to było samolubne, ale większość Polaków postąpiło by tak jak on.
Większość ludzi z 1 świata pewnie tak. Ale ja nie, i przez taki pryzmat na to patrzę.
Zerwał z nią, dlatego, że nie wierzył, że jest w stanie z nią szczęśliwie żyć.
Wszystkie alternatywne przeszłości prowadziły do pewnych problemów.
Tu faktycznie pierwsza wersja nie była taka zła - zwolnienie przyjaciela.
Zapobiec temu mógł tylko odchodząc od niej.
Lepiej widać to w pierwszej części, ale przesłanie jest takie samo.
Nick był egoistycznym frajerem. Jeżeli stwierdził że nie może żyć z nią szczęśliwie przez to że będą żyli skromniej, nawet nie spróbował nic znaleźć nowej pracy.
Bardziej mnie zaskoczył tym, że po roku cierpienia po swojej żonce i rozpaczy po jej utracie, gdy ją w końcu odzyskuje to po upływie jednego czy dwóch dni (przeniósł się prawie od razu) zdradza swoją żonkę z córką szefa, mimo że nawet nie wiedział że już nie są razem. Na koniec zostawia swoją żonę samą z dzieckiem, zamiast pomagać jej i żyć razem ubogo, wolał zostawić ją razem z dzieckiem gdzie też nie będzie się im przelewać. No moje gratulacje!