Zgadzam się.
****SPOILER****
W 2. części nie wynika jasno to, ze żeby było dobrze on musi umrzeć. Chociaż nawet nie wiadomo czemu - wypadek przedstawiono tak, ze to nie była jego wina (w cz.1 była wina kierującego - jego głupota - wiec mogło się wydawać logiczne ze powinien zginać za swój błąd skoro się uchował a zabił resztę). Film marny, samo pojecie efektu motyla wytłumaczone w cz.1 nie miało tutaj żadnego logicznego odzwierciedlenia, ot kilka historyjek w jednej klamerce tytułowej. Równie dobrze mogłaby to być naciągana kontynuacja "Oszukać przeznaczenie". Nie rozumiem, czemu w ostatniej wersji tak po prostu ją rzucił, zakładam, że nie pamiętał dokładnie innych wcieleń czasowych tylko miewał przebłyski bądź przeczucia (jak z pasami bezpieczeństwa w którejś z re-historii), ale wystarczyło przecież opóźnić moment wyjazdu lub nie odbierać komórki i już żyli by wszyscy długo i szczęśliwie. Zbyt szybko chcieli skończyć film, co zepsuło go do reszty.