Jestem miłośniczką dobrych horrorów - z naciskiem na dobrych. Obejrzałam ten film z wielkimi nadziejami, że wreszcie doczekałam się czegoś niesamowitego i wreszcie będzie okazja, żeby się trochę pobać na filmie. Wielu znajomych mówiło, że taki straszny, że nie mogli później spać, albo budzili się o 3 itp. Moje nadzieje niestety okazały się płonne...Dałam 7 tylko i wyłącznie za zadanie sobie trudu przedstawienia procesu sądowego, bo w zasadzie historia była ciekawa. Niestety bardziej oglądałam to jak dokument, współczując dziewczynie i słuchając relacji o mocach nieczystych, bo nie bałam się chyba w żadnym momencie. Film moge polecić, ale jedynie osobom, które nie będą w nim poszukiwały ogromu strachu (no chyba, że ktoś ma słabe nerwy ;)). Takie jest moje zdanie ;)
lepiej bym tego nie ujęła.
sama również słyszałam o nim mnóstwo dobrych opinii, ludzie zmieniali po tym filmie swoje poglądy na temat wiary, nie mogli spać, bardzo go przeżywali. mnie niestety nie ruszył.
ba, ja słyszałam o przypadkach ateistów / metali którzy "wyznają" szatana i po tym filmie zaczęli chodzić do kościoła. na mnie dużego wrażenia nie zrobił.
Może najpierw powinnaś obejrzeć Egzorcyzmy Anneliese Michel której to krótkie życie stało się podwaliną do tego filmu... i to jest dopiero przerażające....
Dziś właśnie oglądałem dokument o jej historii na youtubie... fakt, przerażające. A teraz dowiedziałem się, że na polsacie lecą "Egzorcyzmy...". Trafiłem jak rzadko kiedy ;)
Średnio... przyznam się, że dokument bardziej na mnie zadziałał. Ale to chyba nie jest dziwne, skoro mamy tam do czynienia z oryginalnymi taśmami i zdjęciami.
Nie wiedziałam że jest z tego cały dokument do zobaczenia nawet na youtube, ale przypomniało mi się, że rzeczywiście ksiądz puszczał nam kiedyś na religii taśmy - podobno autentyczne - z nagraniami krzyków Anneliese. Fakt, to było porażające...
E, zaraz przerażające, krzyki? Nic nadzwyczajnego.
Zresztą jak posłuchać choćby trochę niektórych dźwięków i głosów wykonawców np. metal czy heavy metal, to różnic wielkich się nie dostrzeże. Owszem nawet wykonania utworów tego gatunku dźwięków jak metal czy heavy metal i głosy wokalistów tychże zespołów są o wiele dobitniejsze w brzmieniu niż owe dźwięki Emily, przedstawione w tym filmie.
Uważam, że dźwięki wydawane przez Emily to poprostu dźwięki osoby bardzo udręczonej, będące jej głosem sprzeciwu, przeciwko psychomanipulacjom i kłamstwom (m.in. religijnym, kościelnym ale także i różnym eksperymentom medycznym, jakim była poddawana - i co w ostateczności ją zabiło).
Myślę, że Emily Rose (vel Anneliese Michel) nie jest ani pierwszą, ani ostatnią ofiarą fanatyzmu religijnego, psychomanipulacji.
Poza tym zgadzam się z twierdzeniem, że ten film to bardziej dramat niż horror. (W sumie to mogli z niego zrobić thriller, no ale czy na to by się Kościół zgodził, w obawie o swoje wpływy i pozycję w społeczeństwie?).
Ciekawym filmem jest też na przykład "EGZORCYZMY DOROTHY MILLS", bo pokazuje jak powstają tego rodzaju "nadzwyczajności".
Poza tym ciekawym i godnym polecenia -dla tych, ktorych myślenie nie boli i dalecy są od praktycznego fanatyzmu religijnego- jest film "CZAS RELIGII".
P.s: Dlaczego Kościół, skoro głosi powszechnie miłość, dobroć, pomocniczość i tepe, zamiast je w praktyce bardziej stosować, to zamiast tego obłudnie promuje tego rodzaju "niesamowitości" jak omawiany tutaj film o Emily? Czy to dobry przykład życia chrześcijańskiego oraz dobra i miłości?
A może poprostu obłudne robienie biznesu na zastraszaniu i oszukiwaniu ludzi?
Ponadto film "EGZORCYZMY DOROTHY MILLS" ukazuje też, między innymi, jak osoby nadwrażliwej i ciężko doświadczonej, pokrzywdzonej uczyniono w Kościele duchowe medium (dodatkową, jeszcze większą, zbrodniczą ofiarę).
Metal czy heavy metal? Przecież to PRAWIE to samo. I ogólnie sorry, że się czepiam, ale sam słucham ciężkich brzmień i kiedy widzę/słyszę takie brednie w stylu "czarni sataniści słuchający heavy metalu", to mi się niedobrze robi. Co do głosów to przewertuj sobie od death i black metal z półki heavy metalu oraz metalcore, deathcore z półki metal. Są jeszcze gorsze odmiany, ale nie praktykuję uszokwiku :)
Odnośnie filmu: zajefajny dokument-dramat. Zupełnie jak kryminalna Piła.
Po pierwsze PORAŻAJĄCE a nie PRZERAŻAJĄCE - może to subtelna różnica, ale jednak jest, a odnosisz się do mojej wypowiedzi. Nie słucham takiej muzyki więc nie jestem za bardzo w stanie stwierdzić, ale sądzę, że jednak krzyki udręczonej dziewczyny bardziej działają na wyobraźnię niż krzyki wokalisty w studiu nagraniowym nawet jeśli mają podobną ilość decybeli i są dobitniejsze.
Jeśli rozmawiamy o filmie "Egzorcyzmy..." to oczywiście dźwięki tam są sztuczne i nagrane, natomiast jeśli mowa o dokumencie o Anneliese - jeśli wierzyć źródłom, że są to głosy autentyczne, to przede wszystkim jest to sprzeciw demonów wyganianych z ciała udręczonej i jej walka o samą siebie.
Co do ofiar fanatyzmu religijnego - tu się mogę z tobą zgodzić w pełni.
"Czas religii" i "Egzorcyzmy Dorothy Mills" chętnie obejrzę w przyszłości, natomiast co do zachowania kościoła nawet się nie wypowiadam. Film i jego twórcy to jedno, a kościół to drugie i jest wiele rzeczy z którymi mogę się nie zgodzić (nie u ciebie, a w kościele), aż szkoda na to sił. Zresztą nie jest to miejsce na takie dywagacje. Rozszalała się burza komentatorów, ja natomiast temat uważam już za wyczerpany i zamknięty. Pozdrawiam ;]
Może powinnam ;) Kurcze, że też tak późno na filmweba zajrzałam - a propo wypowiedzi Megallo - niestety nie zauważyłam, że mają lecieć w TV. Może innym razem skoro mówisz, że na prawdę przerażające...
ten film był straszny ponieważ te wydarzenia z grubsza działy się NAPRAWDĘ. Mnie inne horrory-bajki wogóle nie przerażają
Niezły też był sam dokument o Annalise.
Dokładnie mnie też nie rusza nic, co nie działo się naprawdę. Często wyobraźnia scenarzystów nie zna granic.
Do autora: jeżeli jesteś ateistą, nie licz, że się wystraszysz tego czy innego filmu o egzorcyzmach. Dla ateisty taka tematyka jest równie prawdopodobna, jak dla chrześcijan wampiry, zombie czy wilkołaki.
A propo wiary - to chyba tak nie działa. Ja jestem chrześcijanką, a egzorcyzmy mnie nie ruszyły, ani nie wystraszyły. Ponadto tak mogą mnie rozluźnić i zainteresować ("Czysta Krew", "Pamiętniki wampirów"), jak i przerazić (bez konkretnego przykładu) filmy o wampirach, wilkołakach.
Film nawet ok, ale myślałam że będę się bała. Tak jak ktoś już powiedział - słaby horror, dobry dramat. Ale i tak teraz trafić na naprawdę dobry horror w tv jest nie lada wyzwaniem. Choć nie jestem miłośniczką tego gatunku, to w większości śmieszą mnie gumowe flaki latające na prawo i lewo i litry czerwonej farby wylewane przez twórców, co zamiast straszyć - rozbawia. Jenakże w EER przerażające jest to, że to wszystko działo się naprawdę, tak jak ktoś trafnie stwierdził. I mimo iż sam film w sobie nie straszy to zmusza do refleksji i coś jednak po takim seansie zostaje.
ja natomiast nienawidze horrorów. Większość z nich opiera się na tym że facet z piłą mechaniczną lata po mieście.
Na wszystkich części oszukać przeznaczenie, krwawych walentynkach zasypiałam z nudów.
Egzorcyzmy Emily Rose to jest jeden z dwóch filmów na których się bałam.
Horror=przemoc thlilerr = horror psychologiczny.
Polecam film "Siła strachu" z małą Dakotą Fanning.
"Siły strachu" nie oglądałam, a "Egzorcyzmy" mnie nie przerażały, jednak zgodzę się np. co do "Oszukać przeznaczenie". Tam jest tak sztucznie wszystko zrobione, że to aż śmieszy. Najsztuczniejsza była 4 jak opony latały w powietrzu i rozwalały ludzi....masakra jakaś. Choć muszę przyznać (nie pamiętam w której części to się pojawiało), ale bałam się przez pewien czas iść do solarium ;))
Ten film jest bardzo dobry, ale jako thriler z elementami horroru. Uwielbiam takie filmy: trzymają w napięciu, a ich twórcy nie przesadzają z keczupem tak jak w niektórych pożal się boże harrorach Gore. Proces jest ciekawie przedstawiony. Umieścili również kilka fajnych, podnoszących ciśnienie scen, muzyka-OK, aktorstwo również trzyma dość wysoki poziom.
Nie jestem miłośnikiem horrorów, tematyka egzorcyzmów mnie nie jara( choć ,,Egzorcystę'' doceniam). Produkcja ta jak dla mnie mogłaby nie powstać, ale kilka razy można było się przestraszyć, szczególnie w momentach kiedy szatan nawiedzał panią adwokat. Zeschizowane były efekty wizualne podczas pierwszego nawiedzenia Emily i księdza-czerwony filtr i falujące prowadzenie kamery.
TO NIE HORROR LECZ FILM GROZY!!!
patmovie problem polega na tym, że ten film to nie horror tylko film grozy (ewentualnie może podchodzić pod thriller). Między tymi dwoma gatunkami występuje subtelna różnica. Jedni boją się potworów, góry poćwiartowanego mięcha itd. a inni mrocznego klimatu i demonów ... Ty widocznie zaliczasz się do tej pierwszej kategorii. Dla tego filmy typu Omen czy Egzorcyzmy Emily Rose nie wzbudzają u ciebie uczucia lęku.
No to chyba że tak ;] A ja chyba się nie zaliczam do żadnej grupy...? Wolałabym mroczny klimat i demony, ale w większym stężeniu i lepiej zrobione. Na górze mięcha nie jestem w stanie wysiedzieć bardziej z obrzydzenia niż ze strachu (typ "Piły"), ale dzięki za wyjaśnienie ;)
Btw. znasz coś co mógłbyś mi polecić?