Amerykańska komercyjna papka. Dziewczyna była chora, a jej zdewociali rodzice i księżulek ją zabili.
W głowie się nie mieści, jak można było skonstruować tak idiotyczną, nie trzymającą się kupy fabułę.
Jedyne co mi się podobało to aktorka grająca emily rose i sceny opętania. Trochę za mało, żeby wyszedł dobry horror.