Obejrzałem film wczoraj i jest pod ogromnym wrażeniem. Wstrząsnęła mną historia tej dziewczyny, jej cierpienia, wielokrotne egzorcyzmy, śmierć... Właściwie pierwszy raz
zetknąłem się z tą historią gdy oglądałem film i to skłoniło mnie do głębszego zapoznania się z prawdziwymi wydarzeniami. Jak pewnie wszyscy uważam, że Anneliese została
opętana, a nie jak twierdził sąd chora psychicznie. Myślę też, że gdyby sąd wysłuchał wszystkich kaset nagranych podczas egzorcyzmów to ksiądz zostałby uniewinniony, ale w
rzeczywistości sąd nie wysłuchał żadnej kasety (w filmie wysłuchał jednej). Uważam też, że cała męka Anneliese była planem Bożym, odkupieniem grzechów za innych (jak
Chrystus) i wydarzyła się dlatego, aby jak najwięcej osób usłyszało o tej historii i zastanowiło się nad swoją wiarą w Boga.
Ja też w to wierzyłem, ale jak to się mawia: "wiara jest łaską". Ja tej łaski już nie mam
powiem ci, że niekoniecznie musiało to być aspektem odkupienia kogokolwiek winy, ale podobało mi się sformułowanie iż było to wszystko po to, by ludzie ujrzeli walkę ducha
Myślę, że stwierdzenia typu "Wszyscy myślą, że była opętana" źle świadczy o twoim poziomie.
To, że ty w coś wierzysz nie znaczy, że ktokolwiek inny w to powinien wierzyć, albo że jest to prawda. I zostań przy tym.
TY wierzysz, że jest jak napisałeś. Fakty wyglądają tak, że sąd w to nie uwierzył.