Ilość komentarzy tylko to potwierdza. Szkoda tylko, że Ci ochrzczeni w wieku
niemowlęcym, a więc manipulowani od dzieciństwa, Ci ze spaczoną psychiką,
są tutaj tak zajadli.Jak możecie być obiektywni, jeśli od momentu w którym
mogło się kształtować Wasze ego byliście indoktrynowani przez mamę, tatę,
otaczjącą Was społeczność? Zastraszani od najmłodszych lat przez księży
(kapłanów, następców apostołów) piekłem, wpajanym od początku Waszej
ŚWIADOMOŚCI życiem po życiu w niebie, bądź w krainie szatana. Byłem
ministrantem. Nasz proboszcz "organizował" 65-cio kilometrowe wycieczki
taksówką (przełom lat 60/70 ) po cukierki do wojewódzkiego miasta, żeby
potrzymać nas w drodze na "kolanach", a po dotarciu do wiochy ucałować" z
języczkiem" . Nas swoich wybrańców. Ochrzczone, nieświadome małe dzieci,
którym później prano mózgi, aż do szkoły średniej. Tam wreszcie się "urwałem.
Nijak sie ma ta wypowiedź do filmu, równie dobrze mogles napisać to pod Titaniciem. Ale fakt, pranie mózgu od chrztu pełną parą. Ja swoim dzieciom pozwolę na ''wybór wiary'' jak do tego dojrzeją. Jedyny argument mojej lubej PRZECIW temu pomyslowi(jest wierząca) to "wszyscy chrzcza dzieci, to normalne, nie bedziemy odmiencami"
biedni oj biedni...
A gdzie jest napisane ze chrzest musi byc swiadomym wydarzeniem dla dziecka? Jak dziecko nie bedzie chcialo byc chrzescijaninem jak juz dorosnie to i tak nie bedzie.
Chrzest nie jest wyborem świadomym takiego dziecka, tylko jego rodziców. Jeśli nie będzie chciało być chrześcijaninem to nie będzie, ale chrzest będzie miał, bo "tak trzeba" i już. To jest właśnie myślenie Polaków. Pozdrawiam, drones
Nie bo tak trzeba tylko dlatego ze rodzice sa katolikami i chca by jego dziecko bylo rowniez katolikiem. I oni moga tego chciec dopoki dziecko nie dorosnie i samo nie okresli czy rowniez tego chce. Nie wiem czy dziecko byloby zadowolone jakby inne dzieci szykowaly sie do Komunii a on powiedzialby ze dopiero musi sie ochrzcic bo rodzice postanowili dac mu wolny wybor. Zeby nie bylo szanuje Twoje zdanie choc mam inne. Rowniez pozdrawiam
Nie dlatego; Dlatego, że istnieje taki przymus społeczny... bo tak wypada, bo tak się robi.
Większość tych rodziców katolikami jest tylko z wpisu kościelnego i nie mają nic wspólnego z wiarą.
A co do pierwszej komunii to myślisz, że dziecko sama komunia i wiara obchodzi? Nie. Obchodzą je prezenty i to co społeczeństwo myśli. Bo pani katechetka mówi, że każde dziecko tak musi i traktuje jak wyrzutka każdego kto nie pójdzie do komunii...
Ile lat miał Jezus jak się ochrzcił ? Czy jego rodzice byli katolikami? Czy byli chrześcijanami (sic!) Ja komunikowany byłem jak miałem 10 lat. Ile teraz mają dzieci dopuszczane do tego sakramentu? Ilu "polskich" katolików w wieku 18-stu lat potrafi odpowiedzieć na pytanie co to jest CREDO? No i kwestia wystąpienia ze "zgromadzenia"... Dlaczego nie wystarczy list do parafii z deklaracją: " Proszę mnie wykreślić" bo decyzja moich rodziców czyniąca mnie chrześcijaninem nie była moją decyzją?
Ale co takiemu dorosłemu ateiście ma przeszkadzać w tym że kiedyś w dzieciństwie miał chrzest? Przecież dla niego to i tak nie ma żadnego znaczenia, że ksiądz w dzieciństwie pokropił wodą. Dla niego to i tak tylko zwykła woda.
A to chyba normalne, że jak rodzice są katolikami to chcą żeby dziecko też było. A w przyszłości i tak zrobi co zechce.
Zasadniczo ma ;)
W ten sposób kościół generuje sobie statystyki "wiernych" (w końcu każdy ochrzoczony to katolik), dzięki temu czerpiąc korzyści od państwa. To nie jest tak, że to bez znaczenia.
Kazdy ochrzczony to katolik, ale jesli ktos dorosnie i stwierdzi ze nie chce byc katolikiem to moze odejsc z Koscioła formalnie i cie wykresla. Mnie nie dziwi ze rodzice katolicy chca dziecko ochrzcic. Takie sa zasady tak tak zaraz napiszesz ze to przymus ale to nieprawda. Jak rodzice nie sa katolikami nie wierza to dzieci nie chrzcza, a ci co sa to chrzcza. Nie widze tu nic dziwnego. Uwazasz ze w takim islamie czy judaizmie pozwalaja dziecku wybrac czy chca wierzyc czy nie? Nie- wychowuja ich na swoja miare i tam nikt nie widzi w tym nic zlego.
Może, ale większości nie chce się, bo wcale nie jest to proste ;]
Rodzice nie chcrzą bo są katolikami. Chrzczą bo tak wypada. A co do tego inne religie mają? Że tak jest w Islamie to znaczy, że tu jest ok? To znaczy, że gdzie indziej też jest źle i tyle.
Co ciekawe większość najbardziej zaawansowanych obecnie państw świata nie jest związanych z żadną religią i wychodzi im to na zdrowie.
Jednak są też rodziny (i na pewno jest ich wiele), które chrzczą dziecko, bo są wierzący, chodzą do kościoła i chcą żeby ich dziecko też wierzyło i nic ich nie obchodzi co wypada, a co nie. W dzisiejszych czasach ludzie są bardziej "wolni umysłowo" i robią co chcą. Przecież nie ma już tak, że dzieci są tępione Np. w szkole za to, że są niewierzące czy innej wiary, kiedyś może tak było, ale teraz ludzie są bardziej tolerancyjni.
Naprawdę wierzysz, że tak nie ma, a ludzie są tolerancyjni?
Akurat w kwestii religii Polska jest wybitnie nietolerancyjna obecnie. Poza tym jak katechetka, ksiądz czy ktoś nagada 8-letnim dzieciom rzeczy na te niechodzące na religie w szkole, bądź nie udające się w pierwszej komunii to myślisz, że dzieci tego nie łykną?
A skąd wiesz że chrzczą bo 'Im wypada' ? Chodzisz po domach i przeprowadzasz ankiety?
To że ty masz takie zdanie nie znaczy że to są fakty, poza tym to czy chrzczą dziecko czy nie to jest ich sprawa i po co się w ogóle wypowiadasz?
Powiedzmy tak.
Istnieją badania statystyczne dotyczące katolików na papierze, a katolików praktykujących i wierzących.
Zgodnie z badaniami Ci drudzy to koło 25% wszystkich "katolików".
Jasno wynika z tego, że chrzty są bo tak wypada.
Wypowiadam się bo mogę tak jak ty.
Co nas różni to to, że ja mam za sobą jakąś wiedzę i fakty, ty tylko chamstwo i głupotę ;)
Moją siostrę, która urodziła się przed terminem wodą pokropiła siostra zakonna . Na Księdza nie starczyło czasu. Teoretycznie została ochrzczona. Ale umarła. Pogrzebu nie było. Zafundowali jej jakiś tam "pokropek". Matka długo nie potrafiła się z tym pogodzić. A jednak mimo wszystko nas "pochrzciła"! Bo tak była przez ciemnych dziadków wychowana, bo tak robili wszyscy których znała, mimo tego, że była wykształconym pedagogiem... Potem byłem ja i moja narzeczona. Albo ślub kościelny albo fora ze dwora. To Tekst moich teściów. Kochałem więc poszedłem na to. Bo co mi tam.. Po ślubie następne naciski... Dzieci MUSZĄ BYĆ OCHRZCZONE, bo ja tak byłam wychowana. Potem komunia, bom jak nie pójdą to nie dostaną prezentów, będą wyobcowani, wskazywani palcami jako innowiercy etc.
I tak to się "BUJA"...
Jest problem, że potem do innej wiary z chrztem przyjąć nie chcą. Mój znajomy chciał przejść na islam i musiał 3 lata się starać wejść do innej wiary bo był ochrzczony. Powiem też, że ci co ochrzczeni nie byli i nie byli w żadnej wierze to im przejście na islam załatwiano "od ręki".
Tylko,że istnienie zjawiska opętania niekoniecznie musi mieć bezpośredni związek z religią katolicką. Już nie będę wspominał,że występuje w każdej religii - a w animizmie ma rangę bliższego kontaktu z bóstwem,w każdej religii występuję także ktoś na kształt egzorcysty.
Opętanie dla ateisty może być pojmowane jako atak bardzo negatywnej energii,a osoba duchowna ma predyspozycje psychiczne,aby nad tą energią zapanować. Powoływanie się na Jezusa może mieć związek z Jego pozytywną energią,której był emanacją. Oczywiście to wersja dla wątpiących,bo ja choć nigdy manipulować się nie dałem - zawsze stawiałem na prymat samodzielnego myślenia - to w zjawisko opętania wierzę. A to,że wszystko da się wyjaśnić naukowo to kompletna bzdura i wręcz wyraz niemocy człowieka.
Ale oni myślą, że dusza to wymysł chrześcijaństwa. Owszem, chrześcijaństwo kładzie nacisk na istnienie duszy. Dlaltego jest traktowana przez wrogich ateistów jako kolejny zabobon.Człowiek jest tym czym czyni go zasada jego duszy.
Annelise była wrogiem, zagrożeniem numer jeden dla szkiełka i oka. Nie mieściła się w ramach tego burdelu. Dusza nie jest racjonalna, ma inne prawa...Dzisiaj te prawa funkcjonują pod nazwą choroby psychicznej. Wszelkie schizofrenie i tego typu zaburzenia gdy człowiek zachowuje się wbrew regułom są negowane przez prostacki system, kótrego bogiem jest ekonomiczny wyzysk -antyekonomia. System jest poważnie chory psychicznie. Annelise to fenomen.
Kim jest egzorcysta?
Egzorcysta dzisiaj jest tym kim powinien być psycholog, który rozumie naturę duszy. Ale oni są trzymani za pysk przez system, który nakazuje objawy duszy leczyć psychotropowym młotem.
Największym osiągnięciem szatana jest to, że przekonał ateistów iż dusza to wymysł chrześcijaństwa. Stworzył lud prostaków i koryciarzy.
Mom zdaniem opętanie to wygrana duszy nad ciałem. A to, że skończyła się śmiercią - cóż dusza jest wieczna. Ma do tego prawo. Życie Annelise nie było porażką. Ani nie powinno być rozpatrywane w kategoriach porażki. Bo kategorie tego świata są niewystarczające i nieadekwatne.
Większość ludzi uważa -i i jest to wina systemu, że powinno się dbać o zamknięty futerał niż grać na skrzypach.
I to jest właśnie szatan.
Każdy jest czymś "indoktrynowany" od małego, zależnie od tego w jakim środowisku się obraca. Gdyby iść Twoim tokiem myślenia, to nikt nie mógłby być obiektywny i wypowiadać się na wiele tematów, bo od dziecka był indoktrynowany, poprzez takie albo inne nastawienie rodziców, poprzez takie a nie inne otoczenie. Nie można przejść dzieciństwa i młodości, nie narażając się na czynniki zewnętrzne które nas kształtują.
Wyrwałeś "Indoktrynację" z kontekstu . Nie o tym piszę w moim poście. Przeczytaj go jeszcze raz i odnieś się do niego w takim kontekście jaki tam opisałem. Chrzest "bobasa", komunia przedszkolaka, molestowanie ministranta, szykanowanie przez kolegów z klasy gdyby okazał się inny niż oni-głęboko wierzący.... Wielu z Was tego nie przeżyło, a jednak potraficie, jako ci co niedzielę biegający na mszę oceniać innych. Bez zrozumienia, miłości, tolerancji. I wszyscy kochacie JP II. Tylko ilu z Was stosuje się do jego nauk? Od wczoraj Świętego JP II? Czy np. taki Jarosław Kaczyński wyniósł coś z tego, że św. JP II jest podobno jego " Ojcem Świętym"?
Czy chrzest coś robi bobasowi? Nie, pewnie nie jest tego nawet świadom.
Co do molestowania - to nie jest tak, że każdy wierzący jest obowiązkowo molestowany. ;) Masz podobne prawdopodobieństwo, że ktoś niewierzący i krytykujący kościół też był w młodości molestowany.
Szykanowanie w szkołach odbywa się z różnych powodów. Nie spotkałem się jeszcze z szykanowaniem niewierzącego, raczej przeciwnie. Szykanuje się też za lubienie matematyk i inne rzeczy.
Zostaje komunia i wszystkie te obrzędy do których zmusza rodzina. Ale jednego zmusza do tego, a innego zmusza np. do pogoni za ambicją ojca, i nauki w określonym kierunku (ojciec jest lekarzem, więc Ty też musisz).
Mówiąc w skrócie, moim zdaniem ta indoktrynacja nie różni się od innej. Każdy jest jakoś indoktrynowany. Jeden mógł być molestowany przez księdza, inny przez nauczyciela. Jednego rodzina zmuszała do komunii, innego do nauki w stronę medycyny, żeby pójść po ojcu i zostać lekarze. Jeden był szykanowany w szkole za wiarę, inny za bycie dobrym z matmy, a trzeci ma spaczoną psychikę przez bycie "uwielbianym przez tłum" najfajniejszym człowiekiem w szkole.
Robi i to całkiem sporo.
Bez jego woli zapisuje go do instytucji religijnej.
A nawet poimijajac bezpośredni wpływ, spójrzmy na pośrednie straty. Pieniądze z podatków idą na kościół zamiast na potrzeby obywateli. Kościół wykłóca się o ziemię państwowe bo tak. Kościół miesza się w politykę. Mało?
Co do molestowania ponownie:
Trochę zrozumienia. Ksiądz jako osoba zaufania publicznego powinna być wzorem i wypadkiem znacznie lepszym niż inni. Jasne, że statystycznie w większości prac itp będzie podobna statystycznie ilość. Tyle, że większośc z nich nie ma kontaktu z dziećmi.
Gdyby pracownik szkoły był podejrzany o molestowanie to straciłby pracę w zasadzie z miejsca i prawdopodobnie nigdy już nie dostał pracy w zawodzie. A ksiądz co?
Szykanowanie w szkołach odbywa się z różnych powodów, tak. Ale to oznacza, że kolejny powód jest w porządku? Żyję w dziwnym świecie w którym jeden powód do szykanowania mniej jest lepszy niż jeden więcej, ale co ja tam wiem...
Poniekąd tak, taka indoktrynizacja niewiele różni się od innych, ale to nie znaczy, że jest dobra. Powinniśmy się starać o brak jakiekolwiek indoktrynizacji, o to właśnie chodzi w równouprawnieniu.
Argument, że coś inne jest też złe, nie czyni niczego dobrym.
Co do wpływu na "bobasa" to źle zrozumiałeś kontekst. Chodziło tutaj o wpływ na psychikę, na jego indoktrynację. A tutaj nic nie robi, bo taki mały człowiek jeszcze nie jest świadom chrzestu. Kwestie jakichś strat, podatków i pieniędzy to całkiem inne rzeczy poza tematem o który chodziło użytkownikowi "exces".
Ksiądz jako osoba zaufania publicznego powinna być wzorem. Masz rację. Tylko ja odnosiłem się znowu do wypowiedzi użytkownika exces, który pisze, że kościół jest zły i indoktrynuje, bo zna przypadek księdza który molestuje dzieci. No śmiech na sali. To samo można powiedzieć o lekarzach.
Co do szykanowania, znów nie zrozumiałeś kontekstu. Nie chodzi tutaj o to, czy jest to w porządku. Chodzi o to, czy że każdy może być za coś szykanowany, więc każdego przeszłość jakoś ukształtowała, zindoktryzowała etc. I tutaj też exces odnosił się do tego, że szykanuje się niewierzących i to źle. No okay, ale czy to jest jakimś argumentem przeciwko kościołowi? Niektórzy szykanują w szkole dobrych z matematyki, tak jak powiedziałem, a sami są dobrymi sportowcami. Czy to argument przeciwko sportowi?
Ale ja nie mówię, że indoktrynowanie jest dobre. Po prostu mówienie, że osoby wierzące nie mogę się wypowiadać, bo są zindoktrynowane to słaby argument. I do tego argumentu się odnosiłem. Nie chodziło mi nawet o to, czy to dobre, czy to złe. Po prostu każdy jest jakoś "indoktrynowany".
Miałem się nie udzielać w tym temacie bo śmierdzi głupotą na kilometr ale powiem tak, jesteś człowiekiem ze spaczoną psychiką a innym to zarzucasz. Masz jakiś kompleks? Twój pogląd na sprawę jest tak prymitywny, jak dziecka z gimnazjum i pomyśleć, że pisze to rzekomo dorosły człowiek... Stereotypy masz wbite do głowy i zero samodzielnego myślenia (pomyśleć, że zarzucasz to wierzącym).
PS. ta słynna maść na ból du*y by ci się przydała ;)
A przez kogo indoktrynowany byłeś ty? Ty oczywiście nie jesteś zajadły. Miłej niedzieli, oczywiście z dala Od Kościoła ;)