Technicznie nie był źle nakręcony, trochę nienajgorszych efektów itp. Tylko historyjka drewniana jak nos pinokio, w zasadzie sztampowe postacie, szczególnie występujące w rozprawie sądowej i sama rozprawa naiwna jak smerf Naiwniak. Nie wiem po co to nawiązywanie do "real strory" skoro nie miał ten film z nią w zasadzie wiele wspólnego poza tym, że oparto niektóre postacie na tych istniejących (no była jakaś dziewczyna opętana, jacyś rodzice i jakiś ksiądz...). Tzn, wiem - to czysta komercja, bo ludzi podnieca zawsze jak im się mówi na początku filmu, że jest on "na faktach", a jeszcze lepiej jak są one "autentyczne".
Może jakbym miał 15 lat, to by mnie ruszało, a tak to http://gymnasticscoaching.com/new/wp-content/uploads/2012/08/mckayladisappointed .jpg
Ja mam 15 lat i obejrzałem ten film ziewając. Jako dramat dam te 6. Jako horror najwyżej 3. I w tym momencie powinny być oceny takie jak np 4.5 bo właśnie taka mi tu pasuje. Niestety na pewno nie dam 5. 4/10.
Mój Boże... Ten film powstał na podstawie prawdziwej historii i jak czytam, że jest to bajka to mi się nóż w kieszeni otwiera...
Zmiany na potrzeby komercji w stylu hollywoodu są tak na prawdę niewielkie i nie mają wpływu na sam przebieg wydarzeń - książka "Egzorcyzmy Ananliese Michel", która stanowi nejako zapis opętania jest chwilami nawet bardziej drastyczna od filmu (jeśłi ktoś ma plastyczna wyobaraźnię - ja niestety mam). Ona BYŁA LECZONA, problem w tym, że żadno leczenie nie skutkowało, ponieważ padła ofiarą opętania. Nie da się tego w żaden inny sposób wytrumaczyć.
dokładnie , tak jak piszesz. Są nawet dowody na to, że Anneliese nie była chora na epilepsje, co oznacza, że na ławie oskarżonych, powinni zasiąść nie księża egzorcyści, a lekarze, którzy błędnie postawili diagnoze.
też tak uważam, zwłaszcza, że czytałam książkę i tam ten wątek był wyraźnie zarysowany (dokumentu bałam się obejrzeć, bo byłam zarówno po lekturze, jak i po obejrzeniu "Emily" i mogę powiedzieć, że jest dosyć wiernie zrobiony, ja na amerykańska produkcję); wydaje mi się nawet, że niektóre leki, które przyjmowała szkodziły jej bardzo; wyobraźmy sobie na przykład, że podajemy zupełnie zdrowej osobie antybiotyk, albo - to chyba lepsze porównanie - zdrowemu psychicznie człowiekowi podajemy leki na schizofrenię...
lekarze mogli pomylić się w diagnozie, oczywiście, że tak, ale jeżeli zauważyli, że jest najprawdopodobniej błędna, a leczenie nie skutkuje, powinni na to inaczej zareagować, a z tego natomiast, co pamiętam z książki, jeden z tych konowałów zalecił zwiększenie dawki bez dodatkowych badań (!)
a teraz przygotujmy się na ataki oświeconych i wyzywanie - w najlepszym przypadku - od ciemniaków ;)
to fakt i to jeszcze zwiekszyli z tego co sie orientuje dawkę gambutrolu. dowody na pomyłke swoich kolegów, zebrali lekarze juz ppo smierci anneliese.
eee... to jest reakcja na nowinę z Twojego posta, nie wiedziałam o tym fakcie (a możne po prostu zapomniałam o tym)
"wydaje mi się nawet, że niektóre leki, które przyjmowała szkodziły jej bardzo"
- A dlaczego Ci się tak wydaje? Wiesz jakie leki przyjmowała i jakie mają one działanie? Posiadasz jakieś wykształcenie medyczne, czy po prostu "Ci się wydaje"?
"a teraz przygotujmy się na ataki oświeconych i wyzywanie - w najlepszym przypadku - od ciemniaków ;)"
- A może zamiast koncertu głupoty i tępego kpienia przedstawisz cokolwiek co ma jakąś wartość, bo to, że przeczytałaś stronniczą książkę podającą dokładnie Ci dokładnie to co chciałaś przeczytać, aby przypasować do z góry założonej tezy, nie jest żadnym, ale to żadnym sensownym argumentem w dyskusji. Może czytałaś jeszcze jakieś inne książki o innych przypadkach? W końcu wg. księży mamy doczynienia z dziesiątkami tysiącami przypadków opętań na całym świecie, z lewitacjami, pluciem gwoźdźmi i wymiotowaniem żywymi zwierzętami (tak mówią "prawdziwi" egzorcyści kościelni), tylko kiedy zadaje się pytanie o konkretne przypadki, to otrzymuje się pierdzenie o "niewiernym Tomaszu" i inne religijne manipulacje mające na celu zaciemnić, a nie rozjaśnić sytuację.
Przecież klarowne przedstawienie faktów może wpłynąć znacząco na postawę wielu ludzi na całym świecie. Więc jak zwykle - czekam na konkrety, chętnie się zapoznam.
"Są nawet dowody na to, że Anneliese nie była chora na epilepsje, co oznacza, że na ławie..."
Twoja wypowiedź to oczywista manipulacja. Jeśli (podkreślam - jeśli) dziewczyna nie była chora na epilepsję, to niczego podobnego do tego co sugerujesz nie oznacza. Jej przypadek mógł objawiać podobne do epilepsji objawy, mógł być zdiagnozowany jako epilepsja i (z braku lepszej diagnozy) leczony/traktowany jak epilepsja. Od stwierdzenia, że to nie była epilepsja, do wsadzania lekarzy na ławę oskarżonych i uniewinnianie szarlatanów w czarnych sukmanach droga jeszcze daleka.
no właśnie objawy były podobne do epilepsji. opętanie daje cholernie zbliżone objawy epilepsji. można o tym poczytać jest sporo literatury także w necie
Twoja odpowiedź ma się nijak do mojego stanowiska ale rozumiem, że chciałeś zaznaczyć teren swoimi wydalinami paramyślowymi.
Jest w sieci dużo literatury? Jeśli jest ona naukowa, oparta na badaniach i zrecenzowana - to nie krępuj się podać tutaj linki, ja BARDZO chętnie poczytam. Jeśli natomiast pisząc "literatura" masz na myśli wypociny księży, którym coś się wydaje, to... bez dalszego komentarza.
wystarczy, że wpiszesz w wyszukiwarke słowo egzorcyzm. pełno jest tego. jakbym zaczął Ci linki podawać, nie skończyłbym za 1000 lat. kto Twoim zdaniem ma pisać o egzorcyzmach fizyk, chemik czy może jednak autorytet w tej dziedzinie ksiądz? tym się zajmuje kościół nie nauka.
Rozumiem, że nie potrafisz się rzeczowo wypowiadać? Gdybyś chciał to uczynić, to nie zalewałbyś o niezliczonych linkach (już widzę jak z nimi wszystkimi sam się zapoznałeś - 'JASNE'), tylko wybrałbyś kilka mocnych i rzeczowo przedstawiających sprawę. Ale problem polega na tym, że sam wiesz, że te linki to szmelc bez wartości, opowieści księży, którym się coś wydaje i interpretują tak jak im pasuje.
Kto ma pisać o egzorcyzmach? Bajkopisarze. Tragedia z księżmi, o których sam piszesz jest taki, że nie posiadają oni żadnej naukowej metodologii, ani aparatury w ogóle do orzekania o takiej materii, dlatego jedyne co pozostaje im to tworzenie swoich bajek i straszenie naiwnych, bazowanie na tzw. "świadectwach" (które są z praktycznie bezwartościowe). Dlatego księża nie są, tak jak piszesz, "autorytetami w tej dziedzinie" tylko zwykłymi, stronniczymi, czasami też łatwowiernymi rozpowszechniaczami mitów i zabobonów.
Z tym fizykiem i chemikiem to nie wiem kogo próbowałeś okpić ale ośmieszyłeś raczej samego siebie i to możesz raczej być w stanie pojąć. Natomiast czym zajmuje się teologia (a nie kościół, jak to znowu chybiłeś), a czym nauka, i jaka jest między innymi różnica, to przy Twoim stanie wiedzy i świadomości, jaki tu prezentujesz - niestety nie jestem w stanie Ci wyjaśnić. Powiem Ci tylko jedno - idioci zwykle nie zdają sobie z tego sprawy, że są idiotami.
"Rozumiem, że nie potrafisz się rzeczowo wypowiadać? Gdybyś chciał to uczynić, to nie zalewałbyś o niezliczonych linkach (już widzę jak z nimi wszystkimi sam się zapoznałeś - 'JASNE')," wiedziałem, ze to napiszesz. problem tkwi w tym , że nie jesteś otawrty, a mnie nazywasz ignorantem. "Kto ma pisać o egzorcyzmach? Bajkopisarze. Tragedia z księżmi, o których sam piszesz jest taki, że nie posiadają oni żadnej naukowej metodologii, ani aparatury w ogóle do orzekania o takiej materii," bo do tego nie potrzeba aparatury, egzorcyści ( a raczej większośc z nich) sćiśle współpracują z psychiatrami. Żeby rozpoznać opętanie, najpierw trzeba wykluczyć chorobę psychiczną. "Z tym fizykiem i chemikiem to nie wiem kogo próbowałeś okpić ale ośmieszyłeś raczej samego siebie i to możesz raczej być w stanie pojąć." sam napisałeś , że przedtsawić naukową prace, badanie itp. Opętanie to nie choroby psychiczne ich , je sie stwierdza. więc może zamiast zarzucać mi braki wiedzy, uzupełnij swoją, tylko najpierw sie otwórz.
"wiedziałem, ze to napiszesz. problem tkwi w tym , że nie jesteś otawrty, a mnie nazywasz ignorantem."
- Oczywiście, że nie jestem otwarty ale na kłamstwa i to nie jest żaden problem. Jestem krytyczny i nie daję wiary pierwszemu napotkanemu ściemniaczowi. Otwarty jestem na fakty i dowody. Proste, że aż boli.
"bo do tego nie potrzeba aparatury"
A widziałeś coś co pisałem o "metodologii naukowej"? Ach, musiałbyś wiedzieć co to jest i z czym się to je...
", egzorcyści ( a raczej większośc z nich) sćiśle współpracują z psychiatrami."
- Tak? A na czym ta współpraca polega? Wiesz czym są zaburzenia psychiczne i jak działa mózg?
"sam napisałeś , że przedtsawić naukową prace, badanie itp. "
- ke? Zaznaczyłem jakiego rodzaju materiały na omawiany temat mnie interesują, a jedyne na co Cię było stać, to popucowanie o "tylu linkach, że za 1000 lat...", a nie podałeś nawet jednego. Nic mnie Twoje linki nie interesują, jeśli leżą na witrynach prowadzonych przez instytucje kościelne lub osoby 'zaangażowane', więc może te 1000 lat spadnie do 100 lat. Tyle, że ciągle kłamiesz i zwodzisz, a konkretów nie podajesz - i kto tutaj "szatańskimi sztuczkami"?
"Opętanie to nie choroby psychiczne "
- Czy Ty jesteś naprawdę tak głupi, czy tylko udajesz? Narazie nie udowodniłeś nawet, że coś takiego opętanie istnieje. Jakbyś miał problem ze zrozumieniem tego co napisałem to Ci wyjaśnię: to Ty tutaj postulujesz występowanie takiego zjawiska w rzeczywistości i na Tobie leży ciężar przedstawienia rzeczowych argumentów na rzecz tej tezy. Ja jestem bardzo otwarty na rzeczowe argumenty. Pisałem już wielokrotnie jakie uważam za rzeczowe, a jakie nie. A co Ty na to? Potrafisz tylko posmarkać coś w stylu "więc może zamiast zarzucać mi braki wiedzy, uzupełnij swoją, tylko najpierw sie otwórz.". Gościu: konkrety albo do widzenia.
""wiedziałem, ze to napiszesz. problem tkwi w tym , że nie jesteś otawrty, a mnie nazywasz ignorantem."
- Oczywiście, że nie jestem otwarty ale na kłamstwa i to nie jest żaden problem. Jestem krytyczny i nie daję wiary pierwszemu napotkanemu ściemniaczowi. Otwarty jestem na fakty i dowody. Proste, że aż boli" wcale nie jesteś otwarty, bo jakbyś był , to byś się zainteresował tematem egzorcyzmu. Narzie nie jestes w stania pojąc czegoś o czym nie masz pojęcia. "
", egzorcyści ( a raczej większośc z nich) sćiśle współpracują z psychiatrami."
- Tak? A na czym ta współpraca polega? Wiesz czym są zaburzenia psychiczne i jak działa mózg?" na tym chociażby, że trzeba wykluczyc chorobe psychiczną. opętanie nie jest chorobą psychiczną, chociażby dlatego że nie jest sklasyfikowane w ICD-10 wiesz co to takiego? "
- Czy Ty jesteś naprawdę tak głupi, czy tylko udajesz?" grzeczniej chłopczyku i nie zarzucaj mi kłamstwa, tylko uzupełnij wiedz.
"wcale nie jesteś otwarty, bo jakbyś był , to byś się zainteresował tematem egzorcyzmu. "
- A co ja teraz robię? Od ilu już postów proszę o rzeczowe i wiarygodne materiały na ten temat? Co to znaczy wg. ciebie w takim razie "interesować się tematem"?!?
"Narzie nie jestes w stania pojąc czegoś o czym nie masz pojęcia. "
- Bardzo "głęboka" wypowiedź.
" na tym chociażby, że trzeba wykluczyc chorobe psychiczną. "
- Pan może poda w końcu przypadki takiego wykluczenia.
"opętanie nie jest chorobą psychiczną, chociażby dlatego że nie jest sklasyfikowane w ICD-10 wiesz co to takiego?"
- Nie ma tam też "rzuconych uroków", "pecha spowodowanego przez czarnego kota", ani "ogłupienia w wyniku czarów" i co z tego?
"grzeczniej chłopczyku i nie zarzucaj mi kłamstwa, tylko uzupełnij wiedz."
- To w końcu przejdź do konkretów, zamiast ośmieszać siebie i cały temat. Bo to co tu wyprawiasz na pewno nie służy "sprawie".
żeby się zainteresować tematem, musisz się otworzyć. i zrozumeć, że egzorcyzm nie ma nic wspolnego z nauką. Opętanie to nie jest cos, co się da naukowo opisać, może najpierw zacznij od literatury z psychiatrii, a potem weź się za książki egzorcystów. to jest szeroki temat. j
A jakie to książki z psychiatrii mam czytać? Czytałem kiedyś trochę, między innymi A. Kępińskiego, więc wydaje mi się, że ten punkt mam już zaliczony, chyba, że masz na myśli konkretne tytuły. Jakie?
Co do egzorcystów to znam wypowiedzi księdza Piotr Glasa lub Gabriele Amortha (watykański egzorcysta, co do którego podaje się, że odczynił od 50 000 do 70 000 egzorcyzmów - zależy gdzie wyczytać) oraz innych, których nazwisk nie wspomnę, więc wydaje mi się, że bazę do wypowiadania się na ten temat mam niezłą.
I jeszcze co do opętania, których rzekomo nie da się naukowo opisać. Ale lewitację oraz plucie gwoźdźmi lub żywymi zwierzętami to już chyba da się opisać, czy też nie? Przecież o tym wspominają egzorcyści. Weź się ogarnij. Włącz mózg albo kup sobie jakiś...
akurat lewitacje też jest zjawiskiem nie wytłumaczalnym naukowo, to samo plucie dziwnymi przedmiotami, a są to także typowe objawy opetania http://www.exorcismus.org/opetanie-dreczenie-pokusy/31-objawy-opetania
"akurat lewitacje też jest zjawiskiem nie wytłumaczalnym naukowo"
- Chyba mylisz dwie rzeczy - niewytłumaczalne, a nieopisywalne to dwie, całkowicie odmienne sprawy. Ja cały czas piszę o opisywaniu oraz rejestrowaniu tego rodzaju zjawisk - a Ty w żaden sposób nie odpowiadasz na moje pytania! Gdzie są ślady, że cokolwiek takiego miało miejsce? Gdzie są np.: filmy? (wiem, w szafie w kurii pewnie). Cały problem jest taki, że poza opowieściami księży-egzorcystów, nie ma na ten temat żadnych, ale to żadnych, materiałów.
" a są to także typowe objawy opetania http://www.exorcismus.org/opetanie-dreczenie-pokusy/31-objaw..."
- No i co mi po tym linku? Najpierw każesz mi czytać psychiatrów i egzorcystów, a potem wrzucasz jakiś śmieszny link, który nijak nie odpowiada na postawione przeze mnie problemy? Ogarnij się człowieku w końcu...
nic nie myle, chciałem Ci po prostu podać objawy opętania i podałem, nawiązujac w ten sposób do postów z wczoraj, czym udowodniłem Ci, swoją racje,że nie ma sensu podawanie linków, bo i tak tego nie ogarniesz.
"nic nie myle"
- Jak nie mylisz, jak Ci jasno wytłumaczyłem. Będziesz teraz zapierał się i kłamał w żywe oczy, kiedy stoi wyżej czarno na szarym co napisałeś?
"chciałem Ci po prostu podać objawy opętania i podałem"
Te "objawy" zna każde dziecko. I żaden z tych "objawów" nie jest niewytłumaczalny naukowo, oprócz dwóch ostatnich punktów o glossolalli oraz lewitacji itp. z tym, że o tych dwóch rzeczach egorcyści jedynie opowiadają, a nie ma żadnych dowodów na ich występowanie.
"czym udowodniłem Ci, swoją racje"
- Stary, czy Twój statek kosmiczny cumuje daleko od Księżyca?
"że nie ma sensu podawanie linków, bo i tak tego nie ogarniesz."
- Stary, jesteś zwykłym nieukiem i do tego kłamiesz, a to jest grzech. Odesłałeś mnie do jakichś "książek" psychiatrycznych i o egzorcyzmach ale sam jakoś nie pochwaliłeś się lekturą ani jednego. Wątpię abyś dał radę przeczytać cokolwiek dłuższego niż bajka z serii "Poczytaj Mi Mamo" ale jeśli sie mylę to nie krępuj się - pochwal się swoimi lekturami, może coś tu skorzystam.
Co do linków, no cóz, tak sądzę, że lepiej żebyś nie podawał jednak, bo znowu się ośmieszysz i będzie Ci przykro i będziesz pisał, że brzydko na Ciebie mówię i że coś tam sobie udowodniłeś, co sobie z góry założyłeś.
Nigdy jej nie zacząłeś, bo poza typowymi tekstami sekciarskich rekruterów "musisz się otworzyć" nie napisałeś nic.
I tyle z całego tematu opętań i egzorcyzmów - pogadali i nic nie wynikło, sądzę, że jak się komuś będzie chciało czytać ten stek pierdół to sam wyrobi sobie opinię jacy obrońcy "kościelnej wersji" robią cały dym.
"Ona BYŁA LECZONA, problem w tym, że żadno leczenie nie skutkowało, ponieważ padła ofiarą opętania. Nie da się tego w żaden inny sposób wytrumaczyć."
- To co piszesz to oczywista bzdura. Jeśli coś jest "leczone" ale niedaje się wyleczyć, to nie jest absolutnie dowodem na jakiekolwiek magiczne czy nadnaturalne wydarzenia. Istnieje wiele chorób, których nie potrafimy leczyć! Istnieje też wiele takich, które wymykają się diagnozie.
Zadam Ci proste zadanie pomyślunkowe, jak sądzisz: Czy uważasz, że lekarze są nieomylni i wszechwiedzący i nie ma mowy nigdy o żadnych pomyłkach w leczeniu lub nieuleczalności chorób w przypadku złożonej etiologii? Że tysiące przypadków chorób zawsze są zdiagnozowane i nie ma mowy o żadnych, ale to żadnych wątpliwościach ani komplikacjach, a wszelkie choroby leczy się na zasadzie "recepta, tabletka, tydzień w łóżku"? Czy może jednak na tysiące przypadków, może się zdarzyć taki przypadek, którego lekarze mogą niepotrafić ocenić właściwie, aby wybrać odpowiednią metodę leczenia (która może także nie istnieć), nie mówiąć już o sytuacji gdy przypadek jest po prostu nieuleczalny? - Odpowiedz jak jest wg. Ciebie.
Chyba dobrze wiesz, jak jest według mnie. I wiem do czego zmierzasz - nikt nie jest nieomylny. Ale w przypadku Annaliese było to opętania i nie opieram mojego przeświadczenia na filmie tylko na książce, która jest zapisem dokumentalnym zdarzeń i którą napisał naukowiec, a nie ksiądz.
Acha, opierasz na książce! To wszystko zmienia! A naukowiec orzekający o sprawach medyczno-psychiatrycznych to antropolożka, dlatego Twoje argumenty są tak porażająco silne. No z czymś takim to nie ma co dyskutować.
Widze, że należysz do grupy osób, które dają wiarę miernym autorytetom, jeśli tylko piszą to, co chcą oni przeczytać. Tyle, że książka pani Goodman to żadne dzieło naukowe. Jeśli nie wiesz co to jest praca naukowa i jakie kryteria musi spełnić, aby miała naukową wartość to zapraszam do dowolnej biblioteki i poszukanie czegoś o metodologii naukowej.
książka moze i nie jest dziełem naukowym, ale jzostała napisan przez eksperta w dziedzinie antropologi, kobiete zajmującą się tym wiele lat. jeżeli nie wierzysz , to twoja sprawa. pragne zwrócić uwagę na dialekt jakim mówiła Anneliese kiedy przemawiał ksiądz fleischman
Jeszcze raz się pytam: co ma antropologia do medycyny?
Jasne, że niewierzę, i jasne, że to moja sprawa - po co mi wstawiasz tu te banały? W ufo też niewierzę i to też moja sprawa. A Ty wierzysz? Bo jest wielu "ekspertów" od UFO.
'pragne zwrócić uwagę na dialekt jakim mówiła Anneliese"
- To pragnij sobie dalej. Co takiego mówiła?
nie rozumiesz, że to nie jest przypadek medyczny? "'pragne zwrócić uwagę na dialekt jakim mówiła Anneliese"
- To pragnij sobie dalej. Co takiego mówiła?" a wiesz co to jest dialekt?
"nie rozumiesz, że to nie jest przypadek medyczny?"
- A nie rozumiesz, że nie jesteś żadnym autorytetem medycznym aby orzekać o tym co jest, a co nie jest medycznym przypadkiem? Co gorsza, opierasz się na opiniach ludzi, którym do obiektywności i fachowości bardzo daleko!
"a wiesz co to jest dialekt?"
- Wnioskuję z tego głupiego pytania, że nie dowiem się co w tym dialekcie dziewczyna powiedziała, tylko będziesz psztykał pseudo-błyskotliwymi pytaniami, żeby zaciemnić sprawę. Dorośnij albo zmądrzej, czy coś...
"- A nie rozumiesz, że nie jesteś żadnym autorytetem medycznym aby orzekać o tym co jest, a co nie jest medycznym przypadkiem? Co gorsza, opierasz się na opiniach ludzi, którym do obiektywności i fachowości bardzo daleko!" nie musze być autorytetem, sami lekarze, twierdzą, że nie było żadnej epilepsji, ani nic z tych rzeczy. oczywiście to zostało już stwierdzone po śmierci.
"nie musze być autorytetem, sami lekarze, twierdzą, że nie było żadnej epilepsji"
- Tylko szkoda, że nie wiesz co z tego faktu wynika, a co nie. Ja się na ten temat już wypowiedziałem, a Twoje słowa świadczą, że po prostu nic nie zrozumiałeś i gadanie jest "w koło Macieju".
przeczytaj post syliwaczek pod moim, może zrozumiesz, w co wątpię. Skoro jesteś taki mądry, jak wydaje Ci się to wytłumacz mi to "Z perspektywy czasu podważa się wyniki śledztwa podkreślając, że to właśnie przedawkowanie leków doprowadziło do skrajnego wyczerpania organizmu dziewczyny." geniuszu?
"przeczytaj post syliwaczek pod moim, może zrozumiesz, w co wątpię. "
- Który?
"Skoro jesteś taki mądry, jak wydaje Ci się to wytłumacz mi to "Z perspektywy czasu podważa się wyniki śledztwa podkreślając, że to właśnie przedawkowanie leków doprowadziło do skrajnego wyczerpania organizmu dziewczyny." geniuszu?"
- Mądry, czy nie mądry - każdy zapyta o źródło tego cytatu, tzn. kto i co konkretnie podważa? Bo forma "podważa się" jakoś specjalnie informatywna nie jest.
pod moim jest tylko jeden post sylwiaczek. nie pytaj się sie o źródło cytatu, bo to nie ma znaczenia. jesteś w stanie to wytłumaczyć czy nie?
"nie pytaj się sie o źródło cytatu, bo to nie ma znaczenia."
- ja pierdziele... gościu. Skończyłeś jakąkolwiek szkołę? Źródło ma podstawowe znaczenie. Chciałeś aby temat został poważnie potraktowany, to go poważnie zaprezentuj.
Nie odpowiadam na każdą, wyssaną z palca bzdurę, choćby opowiedziała Ci to Twoja ciocia.
- nie, nie jest autorytetem medycznym (tak sądzę)
- ja też nie jestem
- natomiast kilka autorytetów medycznych -przyznało (niestety dopiero po śmierci Annaliese, chociaż z tego, co pamiętam był wyjątek), że nie cierpiała ona na epilepsję, ani na żadna chorobę psychiczną i tego, co przeżywała NIE DA SIĘ RACJONALNIE WYTŁUMACZYĆ; rozumiem natomiast, że Ty jesteś ekspertem w dziedzinie psychiatrii i wiesz lepiej
"- natomiast kilka autorytetów medycznych -przyznało (niestety dopiero po śmierci Annaliese, chociaż z tego, co pamiętam był wyjątek), że nie cierpiała ona na epilepsję"
- Ale ten temat już został omówiony. Jeśli diagnoza o epilepsji była błędna to była błędna i to wszystko. Posłużę się prymitywnym przykładem, to może zrozumiesz: jeśli orzeknę, że mam w torbie 4 jabłka, a potem ktoś stwierdzi, że to nie prawda, to oznacza, że ile mam jabłek?
"co przeżywała NIE DA SIĘ RACJONALNIE WYTŁUMACZYĆ; rozumiem natomiast, że Ty jesteś ekspertem w dziedzinie psychiatrii i wiesz lepiej"
- Nie. Potrafię po prostu logicznie myśleć i wiem, że jeśli lekarz stwierdzi, na podstawie ponownego rozpatrzenia przypadku, że poprzednia diagnoza była błędna, to wracamy do punktu wyjścia, czyli tego co było przed diagnozą. Opcja 0, nikt nic nie wie. Ale z tego, że nie wiemy co jej było w rzeczywistości, nie oznacza, że każde, wyssane z palca wyjaśnienie, będzie właściwe albo choćby lepsze od żadnego. Nie, nie będzie.
Acha i jeszcze jedno, a gdzie ci lekarze stwierdzili, że nie da się racjonalnie wytłumaczyć? I co to oznacza? Czy to oznacza, że nie da się wytłumaczyć, przy aktualnym stanie wiedzy? Czy możę nie da się wytłumaczyć w ogóle? I czy z tego można wywnioskować, że należy to wytłumaczyć nieracjonalnie? ?????????? (same pytania, a brak konkretów!)
Podziwiam Cię za wytrwałość w tłumaczeniu tak oczywistych rzeczy dla osób otwartych, z własnym rozumem. Ale niestety tu z takimi do czynienia nie masz, także szkoda czasu. Oni są opętani... ;o) Pozdrawiam.
Obserwuję jak ludzie potrafią bardzo być nieracjonalni i na czym polega to, że niektórzy dochodzą do tak odjechanych od rzeczywistości przekonań. Nie przestaje mnie zadziwiać jak potrafią z nielogiczności oraz niestaranności w odniesieniu do faktów uczynić cnotę i się tym szczycić (już padło, że nie wolno być "niewiernym Tomaszem" - czemu, nie wiadomo, po prostu 'ot tak' - nie wolno i już :>)
Obserwuję sobie jak niektórzy potrafią nielogiczność i niedbałość dla faktów uczynić cnotą. Już tu mi gość zarzucił, że przecież "jak śmiem oczekiwać dowodów", bo wg. nich nie wolno zadawać pytań. Nie wolno być "niewiernym Tomaszem" - trzeba być naiwniakiem łykającym każdy bajer.
a Ty naucz się kultury, albo coś...
dialektu nie pamiętam, bo książkę czytałam jakiś czas temu, natomiast pamiętam, że Annaliese posłużyła się dialektem, któregoś znać po prostu nie mogła
Nie pamiętasz ale będziesz bronić swojego do upadłego! Powalająca siła argumentu... Po prostu czad...