Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu tego filmu - tak jak nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu żadnego horroru powstałego mniej więcej od lat 90, może 80, w stylu remake'u Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną, czy Piły, z których dosłownie się śmiałem - a nie o to chodzi w horrorach? Egzorcysta to było coś, stare Omeny to były coś. Muzyka na dodatek napędzała klimat - dzisiaj zdaje mi się, iż twórcy oszczędzają na tym elemencie, nie wiedząc, ile jest w stanie dać.
Egzorcyzmy Emily Rose nie straszą kompletnie i w życiu nie nazwałbym tego horrorem - na dodatek jest to film cholernie nudny, nie trzyma kompletnie w napięciu. To nie są cechy dobrego horroru. Albo nie wiem - widocznie mam taki spaczony gust ;)
fenomen polega na tym że jest ten film na podstawie PRAWDZIWYCH wydarzeń co dodaje mu dramaturgii. A te inne horrory - bajki oglądaj se do znudzenia
Hitchcock już wspominał o tym, że ludzie w kinie nie chcą widzieć prawdy - czy to ujmuje jego filmom? ;)
Poza tym, weźmy pod uwagę, że to wciąż kino - mógłbym zacząć tu mówić o metodologii strukturalistycznej, pierwotnie zastosowanej w odniesieniu do literatury, ostatecznie przydatnej również, jeśli chodzi o każde inne dzieło sztuki, ale to bez sensu. Ostatecznie powiem tyle, że to jednak wciąż jest film, film zakwalifikowany jako horror - I Love You Phillip Morris też jest oparte na wydarzeniach prawdziwych, czy to oznacza, że jest lepszym filmem niż inne komediodramaty?
ja Ci wytłumaczę ten fenomen tak, że się nie podniesiesz po tym tłumaczeniu (żart, żart, żart:P):
głośna niewyjaśniona śmierć młodej dziewczyny, co to się zdarzyła naprawdę
szatan, w którego sporo osób wierzy (w wampiry już nie)
03.00 o której budzą się niektórzy po obejrzeniu filmu
czy to będzie dobry film, czy naprawdę klimatyczny, czy sam film bez otoczki prawdziwości tej historii naprawdę straszy, to nie ma znaczenia - film reklamowany jako oparty na prawdziwych wydarzeniach z szatanem w tle przeraża nie samym sobą, ale tym co sobie oglądający dopowiedzą - a dopowiedzą sobie mniej więcej tyle: "szatan może opętać każdego, to co się dzieje w trakcie opętania jest straszne, rany boskie - ja nie chcę być opętany/a !!! aaaa"
A biorąc pod uwagę, to że prawie każdemu zdarzyły się jakieś "dziwne" sytuacje - w stylu: trzeszczenie schodów w pustym mieszkaniu, nagłe otwarcie okna z podmuchem wiatru, dziadek, który się przyśnił i powiedział gdzie leży stary medalik, paraliż senny itd. no to po obejrzeniu filmu lęk przed nieznanym/niewyjaśnionym rośnie. Stąd mówienie, że film jest przerażający - ale to nie sam film, tylko galopująca ludzka wyobraźnia :D :D :D