hmm... a skąd masz takie informacje, jeśli wolno spytać..? O ile mi wiadomo, Anneliese Michel jednak była opętana. Mało tego, była osobą, która, pomimo możliwości uwolnienia się od opętania, postanowiła przyjąć ten ciężar na siebie, ponieważ, jak sama powiedziała, obiecała to Matce Bożej. Ok, ok, wiem, że same słowa opętanej nie są żadnym argumentem - ale przekonuje mnie za to fakt, że to co opisałem, jest oficjalnym argumentem dla Kościoła Katolickiego za uznaniem Anneliese za błogosławioną... Nie wiem jak Ciebie, ale mnie to przekonuje. Ale jeśli Ciebie nie - odsyłam dalej, do odpowiednich źródeł i filmów dokumentalnych. Pozdrawiam i zapewniam, że też długo drążyłem, sceptycznie z początku, temat. Ona BYŁA opętana.
Ja nadal pozostaje sceptykiem. Tzn sklaniam sie ku prawdziwosci tego opetania, jednak przypadek Anneliese Michel jest kontrowersyjny (opieram sie na polskim filmie dokumentalnym o tym przypadku). Po pierwsze zauwazylem razace bledy w przeprowadzeniu egzorcyzmu- kaplan zamiast rozkazywac demonowi zwyczajnie z nim dialoguje, sugeruje odpowiedzi itp- bycmoze to zawazylo na nieskutecznosci egzorcyzmu. Po drugie na psychice dziewczyny moglo zawazyc wychowanie przez matke (w tej chwili nie pamietam, ale miala cos powaznego na sumieniu). Po trzecie uwiezienie kilku demonow w swietle zaprzestania wszelkich egzorcyzmow w Niemczech na kilkadziesiat lat (nie wiem czy nie do dzisiaj) wydaje sie byc pyrrusowym zwyciestwem.
pozdrawiam