to podleć do słońca najbliżej jak się da a ja wyskoczę i zdetonuję bombę... (wtedy myślałem już że nie może być gorzej :) ) i ipady jako ekrany superstatku kosmicznego
Rzewne dialogi pożegnalne przez Skype'a przebijają nawet rzewne dialogi pożegnalne z Armageddonu...
Dla mnie idealnym podsumowaniem Armageddonu jest postawa Willisa, który w kontrakcie zastrzegł sobie, że jego postać ma zginąć, żeby tylko nie ciągali go do sequela :) A pod względem poziomu naukowości (w końcu to ma być SCIENCE-fiction) oba filmy prezentują zbliżony poziom (zbliżony do dna).