Średni horror z Meksyku. Stara śpiewka, podana w serowaty, ale przyjemny sposób. Archeolodzy wykopują naczynie, facetowi coś odwala, upuszcza naczynie, to się
tłucze, a w środku jakiś potwór o rubinowych oczach. No i mamy nawiedzonego archeologa - narzędzie szatana i jakiegoś zakonnika z mieczem, co ma go powstrzymać.
Jest jeszcze policjant i koleżanka archeologa. Trochę akcji, trochę krwi. Nie chce mi się nawet pisać więcej. Jak dla mnie nic specjalnego, ale da się oglądać.