Z jednym i drugim filmem starłem się w ostatnim tygodniu . I może to świeże odczucia i mogą one zmienić swój kształt w miarę upływu czasu, ale na stan "teraz" są takie.
Oba filmy poruszają się po płaszczyźnie fabularnej (pożądanej jak na ten czas przez modę branży filmowej) w bardzo efektowny sposób. Nie znajdujemy tutaj bondo-wskich rozwiązań (ofiara śmierć strzelanie seks) . w każdym z tych dwóch produkcji dostajemy dawkę mocnych wrażeń opartych na rozsądnych dialogach i specyficznym klimacie stagnacyjnym jeśli chodzi o akcję , ale mimo to trzymającym w napięciu widza do samej minuty obu ekranizacji .
Takie kino wypiera według mnie rozwiązania wybuchowych efektów 3D i szybkiej strzelaniny rodem z gier komputerowych . Popatrzcie może już teraz jesteśmy naocznymi świadkami zmiany nurtu podstawowych wytycznych dotyczących aranżacji kina akcji.
Jestem jak najbardziej za, mam dość ogłupiałych dialogów , popartych co rusz drewnianymi postaciami głównych bohaterów, i przesyceniem akcji nad fabułą, próbując zatrzeć ideę twórcy filmu.
Pozdrawiam kinomaniaków i oczywiście polecam gorąco do obejrzenia obu ekranizacji
Zgadzam się, z jednym wielkim plusem na korzyść Elity zabójców. Ten film można zrozumieć po pierwszym seansie, niestety tego samego nie mogę powiedzieć o filmie Szpieg.
tego filmu nie da sie nie zrozumiec po pierwszym seansie
jest w nim kilka banalnych rozwiazan, ale musze przyznac, ze mimo to widz jest w przyjemny sposob prowadzony przez caly seans i oglada sie film naprawde dobrze
wart polecenia
a szpieg... szpieg to trudne i wymagajace kino, rowniez warte polecenia, ale zdecydowanie nie dla kazdego... to nie jest film na piatkowe popoludnie