Wciągnął mnie ten film, a nastawiałem się negatywnie do niego. No i pomyliłem się z takiego powodu, że nie ma tu nawrzucanych efektów jak to czasami bywa w filmach akcji. Czysta dobra historia na faktach dała rezultat o jakim nie myślałem. Tylko w tym obrazie nie przekonał mnie w swojej roli D. Purcell, trochę za bardzo zarósł na tej głowie i ten sztuczny angielski akcent. Powoli widzę, że wielu reżyserów łapie się tej opcji, myśląc że to dobry pomysł.