Tropa De Elite 2 przez większość prawdopodobnie zostanie uznana za film zdecydowanie słabszy w porównaniu do części pierwszej. Przede wszystkim z powodu mniej wartkiej akcji i liczby wystrzelonych naboi... Tymczasem jest to jedna z najlepszych kontynuacji filmowych jakie widziałem od lat. Zupełnie przypadkowo dzisiaj w TVN usłyszałem newsa o czystkach w brazylijskiej policji w związku w mistrzostwami sportowymi (piłki nożnej?) w 2014 roku. W całym Rio de Janerio giną świadkowie, o udział w działalności przestępczej oskarżony jest główny komendant policji... Ten autentyczny nius to niemalże żywy fragment scenariusza Tropa De Elite 2. Po jego obejrzeniu na miejscu Brazylijczyków długo bym nie czekał z wyjściem na ulicę wzorem Egipcjan. Nawet jeśli połowa drastycznych scen z tego filmu to prawda trudno nie doznać szoku. Jeszcze o narracji... trudno się czasami połapać kto z kim trzyma, kto za kim stoi i jaki ma w tym interes. To co początkowo wziąłem za jedną z największych wad tego filmu jest tak naprawdę jego zaletą. Dzięki narracji czuć jak skomplikowana i złożona jest tamtejsza sytuacja. Jak ogromny chaos ogarnął ten naród. Polecam, 8/10.
dokładnie, druga część to świetna kontynuacja poprzedniczki...
Fanom wartkiej akcji rzeczywiście może zabraknąć strzelanin, pościgów czy morderstw...
Reżyser skupił się bardziej na ukazaniu wątku fabularnego: przedstawiając dowódcę elitarnej jednostki, jego rodzinę i otaczającą go rzeczywistość.
Brazylia pokazana oczami Nascimento to kraj ogronych kontrastów: z jednej strony dzielnice biedy (Favelas), z drugiej luksusowe życie polityków, szefów milicji czy "przedsiębiorców"...
Życie ludzkie nie ma tu żadnej wartości - pospolici przestępcy czy dilerzy giną tu na potęgę.
Rzeczywistość Rio de Janeiro to ciągła walka o władzę i poważanie wśród innych.
Korupcja na wszystkich szczeblach władzy jest powszechna.
Pojedyncza jednostka ma niewielkie szanse na zwycięstwo w starciu z takim systemem...
Nota bene Brazylia od lat należy do najniebezpieczniejszych krajów świata, dobrze że znalażły się w końcu osoby, które nakreśliły nam (Europejczykom) panujące tam realia...