Czuję po seansie niedosyt z tego względu, że w filmie bardzo rozwinięty jest temat kulisów całego tego "systemu", jak działały poszczególne jego organy, blablabla, bardzo długie rozwinięcie, szczegóły, jak główni bohaterowie dochodzą do prawdy, no wszystko ok, a na koniec mamy rozwiązanie całej akcji zamkniete jednym zdaniem narratora: "uwaliłem całą szajkę 3-godzinnym przemówieniem". No spoko ale liczyłem jednak na coś więcej. Bo jak dla mnie to wyglądało trochę tak, jakby ktoś zrobił film o marszu Napoleona na Moskwę, opisał przygotowania, narady, dlaczego Napoleon chciał ruszyc na Rosję, a film się skończył zdaniem narratora: "po długim marszu wszyscy bardzo zmarzli i wrócili do domu". Za dużo wstępu i przedstawienia problemu, a zbyt krótko i oszczędnie przedstawiony finał. Nie oglądałem pierwszej części, a po przeczytaniu recenzji liczyłem też na trochę więcej akcji. Wkurzała mnie też trochę muzyka, portugalski wokal nie wpadł mi w ucho.
O pozytywach nie będę się rozpisywał bo już wszystko zostało powiedziane chyba na tym forum, poza tym co napisałem wszystko zrobiło na mnie dość duże wrażenie, ogólnie waham się jeszcze pomiędzy 5 a 6.
Ale co mieli zrobić? Film o trzygodzinnych zeznaniach Pułkownika przed Komisją Stanowego Kongresu? Zakończenie było całkiem w porządku. Przecież pokazali jak Fortunato poszedł siedzieć, Rocha dostał kulkę (tylko przegięli z tym dupowatym Fabiem w roli nowego Szefa, cokolwiek by nie mówić o Rochy był o wiele bardziej łebski niż Fabio), Gubernator pozostał gubernatorem, Fraga i Guaracy trafili do Kongresu Federalnego, a Nascimento walczy dalej. Przecież to brazylijski film o brazylijskich problemach dlatego nie finał był ważny tylko przedstawienie problemu. Obejrz pierwszą część to będziesz miał akcję. Druga to polityka. I przeczytaj książkę. Jest jeszcze lepsza niż oba filmy. Zresztą książka też jest podzielona na dwie części.
WIELKI SPOILER - serwis nie chce mi zedytować poprzedniej wypowiedzi, więc ostrzegam potencjalnych czytelników!
Nie danie takiego zakończenia o jakim piszesz, może sugerować że szykują się do trzeciej części;)
a ja mysle ze zakonczenie bylo bardzo sensowne a wrecz genialne bo chodzilo o to ze SYSTEMU nie da sie obejsc zniszczyc ze on zadzi sie wlasnymi prawami a wrecz ewoluuje i nie da sie go powstrzymac :D a Film naprawde godny uwagi
IMO chodziło raczej o to że BOPE itp. samą bezkompromisową przemocą mogą tylko obcinać macki ale system będzie się odradzał dopóki większość społeczeństwa nie wesprze swoich obrońców. Dopóki akceptujemy skorumpowanych polityków mamy to na co zasługujemy. I że nie będzie łatwego zwycięstwa tylko długa, nieefektowna walka. A samo zakończenie bardzo prawdziwe - rzucono kilku na pożarcie w tym nawet grube ryby ale jeden czy dwóch odważnych ludzi nie pokona hydry.
To nie jest Rambo, że można go reanimować w nieskończoność. To film na podstawie książki. Ta jest podzielona na dwie części:
1) Dziennik Wojenny - to o działaniach BOPE w fawelach, czysta wojna na ulicach z perspektywy zwykłego żołnierza - tu żandarma z ŻW
2) Upadek Miasta - to o polityce, korpucji w pałacach rządowych, komendach głównych policji, wojnie na szczytach władzy do której używa się pospołu sił porządkowych i dilerów, której zwycięzca przejmie miasto
Dzięki za wyjaśnienie genezy tych filmów, jednak w życiu, a zwłaszcza w kinie nigdy nie należy mówić nigdy. "Przeminęło z wiatrem" też było jedną książką, jednym filmem, ale ponieważ było zapotrzebowanie to i po pół wieku powstała "Scarlett", a przygody DżejmsaBonda nadal powstają mimo że Ian Fleming też już od dawna wącha kwiatki z drugiej strony. Jedyne co nie da się wskrzesić to "Titanic reaktywacja" przynajmniej ja mam taką nadzieję ;)
Faktycznie coś w tym jest. Może Soares, Batista i Pimentel napiszą kolejną książkę? A co do "Titanica 2" to przecież był sobie "Britannic".
E... nie bardzo rozumiem, jak kolega chciał akcji w stylu holiłud i bieganie głównego bohatera z niekończącym się arsenałem jednej broni który sam wymierza sprawiedliwość bandytom to trzeba było zostać w domu i obejrzeć powtórkę Rambo na polsacie:) Film GENIALNIE pokazał sedno sprawy, mianowicie rozwój skorumpowanego systemu, machiny samonapędzającej się rządzą pieniędzy i władzy. Zakończenie jest krótkie, pozostawia niedosyt ale jednocześnie zmusza do myślenia i o to właśnie chodzi. Gra aktorska, sceny pościgów, walki niesamowicie realistyczne. Rozrywka na najwyższym poziomie i jednocześnie film skłaniający do refleksji. Daje 10.
Oczywiście że nie chciałem zakończenia "w stylu holiłud i bieganie głównego bohatera z niekończącym się arsenałem jednej broni który sam wymierza sprawiedliwość bandytom". Po prostu liczyłem na to, że zakończenie będzie bardziej emocjonujące, ciekawe i nieprzewidywalne, a według mnie film się po prostu skończył zbyt szybko. Nie sądzę żeby zakończenie samo w sobie dawało do myślenia, jak to stwierdziłaś. Film się po prostu skończył i już. Do myślenia nakłonił cały temat filmu, który był dla mnie bardzo ciekawy.
Tak jak mówisz co do opisu rozwoju systemu, machiny i tak dalej to się zgadzam, super, na tym się nie zawiodłem.
Z recenzji też spodziewałem się więcej akcji i nie chodzi mi tutaj o hollywoodzkie efekciarstwo, ale o moim niedosycie może świadczyć fakt, ze film oglądałem jakieś 2 tygodnie temu a niewiele scen specjalnie zapadło mi w pamięci, prócz buntu w więzieniu na początku i potem nalotu na dzielnicę. I nie oceniam źle całego filmu, więc nie myśl, że jesli coś mi sie nie spodobało to od razu jestem maniakiem taniego efekciarstwa klasy B.