Uwielbiam komedio horrory z lat 80-90 rozgrywające się w małych amerykańskich miasteczkach/przedmieściach ale ten niestety ssie.
Jedyna zaleta tego filmu to postać Elviry jej osobowość, teksty i zderzaki cała reszta jest mocno niedorobiona pod każdym względem. To nie jest ta jakość co "Sok z żuka" czy "Czarownice Eastwick". Coż jeśli za reżysera bierze się kompletnie niedoświadczonego gościa dla którego byl to drugi i ostatni film to tak się kończy.