Dużo wciągającej muzyki, nawet jeśli nie jest się fanem Elvisa. Całkowicie odmieniło się moje postrzeganie tego muzyka po seansie. Polubiłem go, Austin Butler wcielił się w rolę idealnie, należy mu się nagroda za genialną grę aktorską. Całość jest długa, ale mnie to nie znużyło. Zobaczyłem Elvisa w różnych odsłonach, fajne były wstawki z realnymi nagraniami. Odnoszę wrażenie, że na muzykach żeruje spora liczba pijawek :( a mimo splendoru i sławy oni sami mogą paradoksalnie czuć się samotni. Wchodząc na wysokie obroty przy wspomaganiu narkotykami, zaczyna się równia pochyła do grobu :(