Okropnie jak pętał Elvisa swoimi opowiastkami i nęcił go bogactwem kosztem Jego talentu. Co z tego, że wyniósł go pod niebiosa skoro nie pozwolił przejść przez bramu niebios ;) W trakcie kariery Króla zbytnio ściągał go w dół. Poza tym film świetny i do tego bardzo muzyczny. Nie jestem fanem Elvisa, ale słuchało się go wyśmienicie :) Austin Butler mistrzostwo świata, za to Tom Hanks najgorsza kreacja. Tym bardziej, że tak ciemna i utaplana w chciwości.
Taaaa znałem takich ludzi. Typowe gadanie typu: zrób to i koniec. Zrób tamto i będziesz wolny. Jeszcze tylko to i możesz robić co chcesz. I tak w kółko. Karmił go jakimiś wyobrażeniami, że to już naprawdę koniec i potem od nowa. Jakby nikt nie mógł powiedzieć stop! był taki moment, ale wiadomo co było dalej. Z jednej strony Elvis był twardy, chyba najtwardszy z całej swojej rodziny (jego ojciec to jakaś porażka), ale z drugiej strony był w banalny sposób otwarty na manipulacje. Aż się przykro robiło. Ogólnie film rewelacyjny. Huśtawka emocji.