Nawet bardziej mi się ten Gułag podobał niż hitlerowski obóz koncentracyjny z "Ilsa, She Wolf of the SS", ale niestety trwało to tylko pół godziny... Potem sceneria zmieniła się na Montreal 25 lat później. Pomysł totalnie chybiony. Z horroru gatunek filmu zmienia się na sensacyjny. Wielka szkoda! Wolałbym, żeby podobnie jak we wspomnianej wyżej "Wilczycy z SS", cała akcja filmu toczyła się w obozie.