To nie jest tak naprawdę część serii "Ilsa", w oryginale Dyanne Thorne gra tu Gretę. Dopiero później zmieniono tytuł filmu, żeby więcej na nim zarobić. Ale tak naprawdę, to niewielka to różnica, bo ta Greta to wypisz-wymaluj Ilsa. Dyanne Thorne w swojej roli czuje się bardzo dobrze i to widać od razu. Erotyki i golizny jest tu bardzo dużo, ale niestety kobiety są trochę za bardzo owłosione (niektóre również pod pachami - fuuu!) i niekoniecznie ładne. Fabuła jest kiepska (ale za to zakończenie rozwala), podobnie jak reżyseria (w końcu to Jess Franco!). Film ma swoje plusy (Dyanne Thorne i mocne zakończenie) i częściowo się sprawdza jako erotyk, ale z trzema prawdziwymi "Ilsami" lepiej go nie porównywać ;)