Film ma bardzo konkretny scenariusz, ale ciekaw jestem skąd Joe D'Amato i Bruno Mattei ukradli pomysły tym razem, bo nie wierzę, że ci światowej sławy plagiatorzy mogli wymyślić coś takiego sami. Ale może się jednak mylę? Może i film jest troszeczkę za długi, a akcja rozwija się wolno (bo jest sporo perwersyjnej i mniej perwersyjnej erotyki po drodze), ale to nie ważne. Pod koniec film skręca w stronę paskudnej eksploatacji - znarkotyzowany Carlo zaczyna mieć różne przywidzenia (najlepsza część filmu). Zakończenie jest również bardzo dobre. Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów Joego D'Amato!