Wersja z Paltrow podobała mi się dużo mniej (a właściwie - po prostu mi się nie podobała ;-) ) niż wersja z Kate Beckinsale (super ekranizacja!).
Najlepiej obejrzeć jedna po drugiej - wtedy widać różnice i co kto lubi ten zdecyduje, która podoba się bardziej. Ja od słodkiej jak lukier wersji z Paltrow wolę tę z z austenowskim, angielskim klimatem i świetnymi rolami np. Marka Stronga.