Eeee... no aż takie złe nie było ;] Ja ocenię go odrobinkę wyżej. 7/10. Oczywiście - są lepsze filmy. Ale wg mnie ten może być.

Nie było aż tak koszmarnie. To nie jest taki zły film. Oczywiście, że jest schematyczny i przewidywalny, ale da się go z przyjemnością obejrzeć. Choćby dla Hoffmana. Ale może to dlatego, że tematyka mi odpowiada:) 7/ 10, jak dla mnie.

Piszesz o schematach, więc może podaj jakieś przykłady? Chętnie obejrzałbym pierwowzory,
uszanowanie

Jak na tyle słów krytyki to ocena dosyć łagodna - 6/10 to niezła ocena jak dla tego filmu. Osobiście dałem 5/10. Rzeczywiście zachowanie generała jak i wielu innych ludzi w "Epidemii" jest irracjonalne i bezsensowne i to najbardziej denerwowało. Patos również. Jednak jest pewien element godny uwagi: mianowicie humor. Typowy hollywoodzki humor, taki jaki lubię. Teksty typu: "pudłujesz synu", "Słyszałem że jesteś najlepszym pilotem w armii, to prawda? - Tak jest! - Co za ulga", "Jak mogę pomóc? - Nie denerwować mnie!", "Czy to jest opór? - Tak, to jest opór!" i wiele innych, zawsze wywoływały u mnie zadowolenie ;)

Gatunek filmowy: Dramat, Thriller, Akcja. Ten film doskonale się wpisuje w każdy z tych trzech gatunków. Dramat ofiar epidemii jest pokazany bardzo realistycznie. Bezsilność cywilnych służb medycznych wobec wytworu techniki wojskowej - realistyczna. Jako thriller również spełnia pokładane w nim oczekiwania. Trzyma w napięciu, intryga wije się wężykiem żeby trudniej było przewidzieć co stanie się potem. Można oczywiście powiedzieć "przewidywalny" no bo tytuł "Epidemia" i wiecie co? Film opowiada o epidemii! Normalnie szok! A co najdziwniejsze zaczyna się od zalążka a kończy na.. epidemii! Nie no rzeczywiście przewidywalny. Ciekaw jestem czy mój genialny przedmówca przewidział rozwój akcji pod katem mutacji szczepu na wersję powietrzną i związane z tym konsekwencje. No i wreszcie akcja - tak jest to film akcji. Mamy w nim pościgi, wybuchy, gonitwę z czasem, militaria. Czego mu brakuje? Według mnie niczego. Autor wątku przyczepił się jednej sceny - zrzucenia bomby - oraz zachowania złego generała. Cóż, widać autorowi znane są doskonale reguły jakimi rządzi się wojsko i żyje w szczęśliwym przekonaniu o nieomylności i altruiźmie amerykańskich, wysoko postawionych dowódców wojskowych. O zasadach między przełożonymi i podwładnymi oraz o podejściu do wydanego rozkazu nie wspomnę. Nie dał bym złamanego grosza za to, że taka historia jest nierealna. Co więcej, raczej skłonny jestem uwierzyć że tego typu sytuacje miały już miejsce, ale nie wszystkim dane było o nich usłyszeć. Czym jest zagrożenie zrzutem bomy na miasto, jak nie prostą konsekwencją pierwszych minut filmu. Bo czy dla wojskowych zabicie setki ludzi w dżungli jest czymś innym niż zabicie kilku tysięcy w jakimś mieście? Gratuluję pewności siebie. Do zobaczenia na froncie III Wojny Światowej.

Epidemia to najlepszy film "epidemiologiczny". Polecam każdemu. Obejrzałem go po raz pierwszy krótko po premierze i drugi raz miesiąc temu. Obawiałem się że film straci na atrakcyjności i będzie trącił prymitywizmem. Nic z tego. Nadal trzyma poziom i dzięki ponad 10-letniemu odstępowi między projekcjami, trzymał w napięciu nie mniej niż za pierwszym razem.