Prawda jest taka, że potencjał serii wyczerpał się na rewelacyjnej części pierwszej, która śmieszy po dziś dzień.
Już dwójka nie miała nic ciekawego do zaoferowania, męczyła niezbyt ciekawymi gagami, a cała siła jedynki w postaci wędrówki trójki (czwórki licząc niemowlaka) całkowicie różnych postaci zmagającymi się ze sobą, uległa rozproszeniu, poprzez nagromadzenie kilku stworzonych (chyba na poczekaniu) zwierzaków, które doczepiły się do naszych bohaterów (efekt komiczny jednak był dość mizerny).
Trójka to powtórka tej nudnej wędrówki – ni to wielce śmieszne, ni specjalnie ciekawe. Tradycyjnie kilka fajniejszych gagów się znalazło, lecz czasy, gdy co drugie zdanie było pretekstem do salwy śmiechu z pewnością nie wrócą…
Dzieciaki pewnie będą zachwycone, w końcu kilkulatkom wystarczy pokazać kolorowe tygrysy i wiewióry, a reszta jakoś przejdzie. Niestety w przypadku starszych widzów takie pójście na łatwiznę sprawy nie załatwi. Ale kasa z dolarami płynie, więc kogo to obchodzi…
Moja ocena - 4/10