smieszy, przyznam ze jak widzialem wiewiora od razu chcialo mi sie wrecz plakac ze smiechu. Tylko ze jakby gdzies to kiedys widzialem hmmm... juz wiem w poprzednich 2 czesciach. Film niczym odgrzewane po kilku dniach kotlety naszej babci: W sumie to niby to samo ale zalatuja lodowka i tylko troche przypominaja te boskie danie.Nawet wczesniej wymieniony wiewior nie pomogl i czulem ze termin waznosci tej fabuly skonczyl sie na drugiej czesci.