Jestem tym filmem głęboko rozczarowany. Miał być najfajniejszym filmem animowanym od czasu "Shreka". Jest jego bardzo
nieudolną podróbką, z elementami taniego wyciskania łez z uczennic podstawówek w stylu "Króla Lwa". Nawet całkiem przyzwoitypolski dubbing niewiele ratuje. Bo i tłumaczenie jest straszne. Kiedy były rektor PWST Jezr Stuhr kpił z samego siebie jakoosioł, to było super. Ale tutaj teksty w stylu "Idziemy się przekimać" wypowiadane przez aktora Teatru Narodowego Wojciecha Malajkata brzmią strasznie.
Odradzam stanowczo.