Nie, no sorry, ale takie bajki, to można opowiadać Mormonom. Film generalnie jest o przygodach amerykańskich Mormonów na misji w Niemczech w przededniu II wś. - i niech oni go oceniają. Tak nafaszerowany patetycznymi, sztucznymi scenami, że przypomina przygody Indiany Jonesa, a nie dramat wojenny.