Witam serdecznie.
Film skłonił mnie do napisania po paru letniej przerwie na tym portalu.Obejrzałem go głównie ze względu na rozbieżność oceny w średniej i w komentarzach. Zwyczajnie mnie to zainteresowało. I niestety ponownie przekonałem się, że forumowicze na tym portalu po prostu nie mają gustu. Biorą świecidełka za diamenty a gówno za trufle. Film jest słabiutki, do tego nachalny, miałki i aspirujący z niewiadomych powodów do kina artystycznego. Demitologizacja Dzikiego Zachodu żadna, nawet nie ma podjętej problematyki. Technicznie jest to pomieszanie z poplątaniem różnych stylistyk bez wspólnego mianownika. Film nie jest nudny, wcale się nie dłuży mimo że cała fabuła to podróż z miejsca na miejsce z drobnymi przerywnikami. Sęk w tym, że to film o niczym. Nie zwracajcie uwagi na te wszystkie pseudo mądrości ćwierć-intelektualistów poniżej. Intelektualista zapewnia was, że jest o niczym :)
A teraz rzeczy na plus. Przede wszystkim sprawnie nakręcony - zdjęcia choć przeciętne to klimatyczne, niezłe scenografie, parę ciekawych ujęć, spora dbałość o szczegóły. Swank nawet fajnie zagrała choć bez szału, Gummer bardzo dobrze, ale Richter zdecydowanie palma pierwszeństwa. Z trzech wariatek najsłabiej wypadła Otto, no ale nie od dzisiaj wiadomo że jest tekturowa. Czasem tak odstawała, że aż parskałem z lekka śmiechem. Jednak Gummer i przede wszystkim Richter nadrabiały. Także gra aktorska summa summarum dobra.
Podobało mi się również, że choć pozornie nie miał czym to film zaskakiwał - przede wszystkim szczegółami. Nie zawsze na plus, ale zaskakiwał.
Mimo wszystko to wciąż błazenada choć ubrana w ładne pazderka i z wyszukanymi rekwizytami. Można obejrzeć dla klimatu, paru smaczków i Richter.
P.S Końcówka koszmarna.
Tak jak do końcowych fragmentów po twarzy błąkał mi się lekko drwiący acz przyzwalający i w gruncie rzeczy w miarę przychylny uśmieszek tak przez ostatnie 10 minut byłem zwyczajnie zdegustowany. A już ostatnia scena spowodowała u mnie chęć napicia się czegoś z %. Na całe szczęście ten film to nie Birdman po którym musiałem wypić 2 butelki wina żeby przywrócić się do stanu jakotakiej równowagi estetycznej. Także obejrzeć z braku laku można.