PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556399}
5,4 27 tys. ocen
5,4 10 1 27402
6,2 29 krytyków
Essential Killing
powrót do forum filmu Essential Killing

Niezwykle sugestywny film, który odbierałem całym sobą, wszystkimi zmysłami, całym ciałem. Dosłownie kurczyłem się w fotelu kinowym od zimna, bólu, głodu... Film brutalny, a zarazem poetycki, mówiący o woli przetrwania, konfrontacji z naturą i z Innym. Stawia wiele ważnych pytań, z których najbardziej oczywistym jest to ile jesteś w stanie znieść i co zrobić, aby przetrwać?
Znakomite zdjęcia i muzyka (Sikora i Mykietyn znowu pokazali klasę!), a do tego jeszcze przejmujący Vincent Gallo. Owacje na stojąco dla Jerzego Skolimowskiego!

torne

Wątek tyleż głupi co denerwujący. Nawaliliście tyle spoilerów, że po kilku wpisach przestałem czytać. Ludzie ostrzegajcie! Proszę. Miejcież nieco szacunku dla tych, którzy filmu jeszcze nie widzieli. Tego właśnie oczekuje się od filmwebowiczów. Nie umiecie? Skasujcie konta.
Dziękuję.

ocenił(a) film na 7
prozaic

nie w każdym filmie najważniejsze jest zakończenie, czy to jak przebiegną losy głównego bohatera ukazane w filmie. można napisać recenzję filmu opisującą nawet zakończenie jednocześnie nie psując radości oglądania. wątpię czy ktoś posłucha ale dajcie już spokój z tym polowaniem na "spoilerowców"

torne

Witam ;) Dzisiaj sobie pojechałem do kina całkiem w ciemno i przeglądając repertuar zaciekawił mnie właśnie ten o to film. Patrząc na okładkę wydawał się całkiem fajny wiec kupiłem bilet...
Czytając komentarze ludzi którym bardzo się ten o to film spodobał to muszę przyznać, że w takim razie mamy zupełny inny podział gustów. Heh no cóż każdy jest jedną indywidualnością. Jak oceniam ten film? Na 1. Może i polecą krytyki w moje strony, ale tak czy owak jest to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. Być może dlatego, że zbyt dużo oczekiwałem patrząc na okładkę filmu, lecz w takim razie po cóż zrobili ją taką, a nie inną? Jak już ktoś wyżej wspomniał dla kasy ... hmm, no chyba naprawdę się nie mylił. W całym filmie oprócz początku zostało wypowiedziane zdania które jesteśmy w stanie policzyć na palcach jednej ręki. Za to mogliśmy posłuchać sobie jęków oraz szczekających psów. Koleś zabijając na początku filmu trzech żołnierzy wprowadził mnie w dobry nastrój. Dlaczego? Może dlatego, że się postarali i nawet wyszedł im ładny efekt specjalny. To co się później dzieje w tym filmie to naprawdę jest strasznie nudne. Główny bohater biega sobie przez cały czas uciekając żołnierzom. Pomimo zmęczenia, głodu i ran, które zostały spowodowane dalej potrafić nawiać licznej grupie żołnierzy. Mówię tutaj o sytuacji gdy wpadł w pułapkę na dziczyznę na skutek której doznał obrażeń stopy co powinno uniemożliwić mu dalszą drogę. Zabijaj każdego po kolei. Najśmieszniejsza była sytuacja z drwalem przycinającym dość olbrzymie drzewo które wcześniej spadło na naszego głównego bohatera nie otrzymując przy tym poważniejszych uszkodzeń skoro był w stanie walczyć i obcinać głowę ^ Co do sytuacji kobiety - matki z malutkim dzieckiem karmiącą piersią swojego bobaska to to już była malutka przesada. Nie dość, że to było bardziej obrzydliwe niż Piła 6 to mogę śmiało dodać, że nie smaczne. Już mrówki i larwy były lepsze ;) Tak przy okazji to się teraz zastanawiam co matka z malutkim dzieckiem robiła w środku lasu gdzie jest śniegu po kolana, wielki mróz i w dodatku na rowerze. Rotfl. No jak dla mnie film jest beznadziejny i naprawdę szkoda czasu i pieniędzy na oglądanie go w kinie. Jeśli nie chcesz oglądać ciągle uciekającego głównego bohatera zabijającego praktycznie każdego kogo spotka to nie idź do kina. Po paru takich akcjach gdy pojawiała się inna postać to byłem psychicznie przygotowany na to, że też zginie bo głowny bohater prawdopodobnie najadł się grzybków halucynogennych gdy był głodny ;) Tyle z mojej strony i pamiętajcie, że jest wolność słowa i mogę skomentować film jak mi się podoba bo przecież nie każdemu się podoba np. American Pie, Lustra czy np ten film ;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
snoopy

Zgadzam się z tobą!!!!poetyckość,muzyka w tle brawaaaa:)dla Jerzego:)

ocenił(a) film na 9
jasminewa

Ja szanuję to, że luziom może sie ten film nie podobać. A może sie nie podobać sie dlatego, że oczekują od dzisiejszego kina przede wszystkim rozrywki. A to nie jest film do śmiechu. Co do tego braku dialogów to przypomnijmy sobie film " Pewnego razu na dzikim zachodzie" Sergio Leone, gdzie dialogów było niedużo natomiast film jest do dziś legendą. Czy wszystko musi być wprost powiedziane? Tak poprostu musi być. Po za tym w jaki sposób afgańczyk ma porozumiewać sie w miejscu, którego wogóle nie zna. To jest wszystko pokazane z jego perspektywy, dlatego to tak wygląda. "Czasem" dialog jest wogóle nie potrzebny. Ja raz jeszcze kłaniam sie talentowi Vincenta Gallo. Według mnie zagrał wyśmienicie. Ja kiedyś oglądając film tylko czekałem kiedy będzie się coś działo, kiedy będą wybuchy, strzały i krew. Widzę Snoopy,że niewielu nas zostało, ale nie przejuję sie tym. Mam nadzeje, że Amerykańska( i nie tylko amerykańska) akademia filmowa doceni trud twórców tego filmu. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
ArekP

ArekP i snoopy - całym sercem jestem z Wami. Byłam na tym filmie wczoraj. Na wszelki wypadek zarezerwowałam bilety w obawie przed tabunami ludzi, głodnych ambitnego filmu. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy na seansie pojawiło się 8 osób... To chyba najlepsze potwierdzenie słów mojego poprzednika - dziś liczy się rozrywka; niewiele jest osób, które chcą zadać sobie trud odczytywania metafor, wczuwania się w rolę głównego bohatera i domyślania się tego, co nie zostało przekazane słowami. Myślenie wychodzi z mody. Niestety... Chyba wszystko, co chciałbym napisać o filmie zostało już powiedziane, zatem pozostaje mi stwierdzić, że jestem całkowicie usatysfakcjonowana i... Brawa dla pana Jerzego ;]

ocenił(a) film na 9
sylwia210391

Cieszy mnie każda wypowiedź w tym stylu, sylwia... Dobrze, że są jeszcze osoby, do których takie filmy trafiają.

użytkownik usunięty
snoopy

Nie nakręcajcie się jak ekstremiści. To, że komuś nie podobał się ten film nie oznacza, że nie lubi ambitnego kina. Nie sprowadzajcie jednego filmu do esencji wybitności, ambicji czy jak sobie to jeszcze chcecie nazywać. Do jednych "fanów" mądrego kina taka forma dotarła, do innych nie. Mnie nie przekonał. Jest słaby nie dlatego, że oczekuję rozrywki tylko dlatego, że widziałem w swoim życiu o wiele ciekawsze pod względem realizacyjnym i emocjonalnym obrazy. Skolimowski jest w tym filmie dla mnie twórcą o bardzo słabiutkiej intuicji. Do Kieślowskiego, "starego" Wajdy, Kondratiuka, Kolskiego, Bajona i szeregu młodych reżyserów bardzo mu brakuje w tym filmie. I wielu reżyserów, których nie ma co wyliczać. Zrewanżował mi się "Czterema nocami z Anną", które wczoraj zobaczyłem. Dużo ciekawszy, choć i tak naciągany jak na moje potrzeby. A to kolejny dowód, że się różnimy i nie róbcie z tego religii. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9

Masz rację, vqr. Oczywiście, że jeśli komuś nie spodobał się ten film, nie oznacza to od razu, że nie lubi ambitnego kina. Cieszy mnie jednak, że jest jeszcze trochę ludzi o podobnej wrażliwości. Ot i tyle.

użytkownik usunięty
snoopy

I to jest piękne tak długo jak szanujemy swoją odmienność w niektórych sprawach. Bo w gruncie rzeczy jesteśmy...zresztą co tu będę filozofował.
Pozdrawiam pozytywnych ludzi, których nie ograniczają zbędne schematy.

sylwia210391

Oj, Pani poszła na ambitny film (tak został opisany w prasie) i czuje się dzięki temu lepsza od motłochu nastawionego na prymitywną rozrywkę. Film jest po prostu nudny, a parę ciekawych cywilizacyjno-religijnych wątków które można było fajnie pociągnąć zostało spłyconych... mam stanąć po stronie uciekiniera który zabił kilkanaście osób bo warknął na niego amerykański żołnierz i przekopali go na przesłuchaniu... sorry ja tego nie kupuje, tak jak tej taniej dychotomii o uduchowionym miłującym pokój islamiście i zezwierzęconych przedstawicielach zachodniej cywilizacji - rządnego krwi, przywołującego Jezusa żołnierza US Army aby zezwolono mu odstrzelić "turbaniarza", czy zachlanych kolędników (to już w Polsce) Arab przez cały film nie mówi ani nawet nie myśli, przywołuje tylko obrazy, no cóż pewnie, gdyby się odezwał to okazałoby się, że nie mniejsze pokłady nienawiści i głupoty znajdują się także w jego umyśle.

ocenił(a) film na 8
MateuszAdrianLudwik

Dlaczego sugerujesz ze w tym filmie trzeba stanac po stronie taliba? Wedlug mnie te "wizje" pojawiaja sie w filmie by pozostawic ogladajacemu wolna reke do iterpretacji: czy ta "droga" bohatera to zwyczajne ludzkie wolanie o zycie czy taka rzadza przetrwania wynikajaca z fanatyzmu. I to ze nie ma tej konkretnej tezy swiadczy moim zdaniem wlasnie o sile filmu.

kowal17

żądza przetrwania wynikająca z fanatyzmu?? ciekawe...
w przedstawionych na filmie wizjach bohater przywołuje w pamięci wersety z koranu, które mówią o wojnie i walce niemiłej dla muzułmanina ale koniecznej, bohaterowie zachodniej cywilizacji natomiast, to tępe bezmyślne zdegenerowane wojną maszynki do zabijania więc miejsca na interpretacje brak.

ocenił(a) film na 9
MateuszAdrianLudwik

Na tym właśnie polega gra reżysera z widzem: co sprawia, że stajemy (albo nie stajemy) po stronie człowieka. Warto się nad tym zastanowić, a "Essential killing" świetnie ten problem obrazuje.

ocenił(a) film na 9
sylwia210391

Dzięki za wsparcie i własne zdanie. A to bardzo cenię. Pozdrawiam Arek

ocenił(a) film na 1
jasminewa

to najgorszy film jaki widziałam

ocenił(a) film na 1
snoopy

nic nowego...

ocenił(a) film na 1
snoopy

wypowiedź brzmi niczym propaganda.

użytkownik usunięty
Heretyk969

Film oglądałem w najdłużej nieprzerwanie działającym kinie na świecie, czyli w pewnym sensie najstarszym.Na sali było wszystkich nas dwóch, włącznie ze mną.Ten drugi to był facet od projektora. Wbrew pozorom to ma znaczenie.
Dlaczego? Otóż Giuseppe Tornatore zrobił o tym nawet film.Właśnie bowiem oglądając Nuovo Cinema Paradiso dowiedziałem się , że odbiór filmu to w ogromnej części kontekst sytuacyjny, w jakim masz (nie)przyjemność go oglądać.I tak np. jak puszczam dvd na laptopie, to tylko z słuchawkami, sam i w ciemności.I nie chodzi tu o porno ....
Wracając jednak, odnoszę wrażenie , że większość udzielających się tutaj osób obraz widziała na ekranie laptopa/pc , z popcornem w gębie i z paroma znajomymi, którzy nie omieszkiwali co chwila przerywać panującą w filmie ciszę komentarzami, jakich udzielić wypada w gronie n-osobowym.Pamiętam, jak oglądałem Single Man w grupie 5 osób. Po 20 minutach ktoś powiedział : ej no bez jaj, nie będę przecież kurwa oglądał jakiegoś filmu o pedałach. Reszta wtedy spojrzała po sobie i po chwili stwierdziła coś w stylu : masz rację , ja też. Jeśli pytacie, ja nic nie powiedziałem, za to potem Single Mana obejrzałem. Przepiękny (muzyka i zdjęcia, niekoniecznie w tej kolejności! ).
Ale to były dygresje, EK oceniam tedy na 8/10.Nie do końca tylko widziałem konieczność zatrudniania do cokolwiek epizodycznej przecież roli aktorki typu Emmanuelle Seigner. Ale skoro chciała zagrać... Tym lepiej świadczy to o ogólnym szacunku niektórych , jeszcze znaczących osób świata kina dla pana Skolimowskiego.
Wydaje mi się , że udało mu się zrobić wciągający ,w swoisty sposób, dobry thriller wariujący na temat: Różne oblicza gościnności Polski .Wiele więcej nie wymagałem.Rozśmieszył mnie tylko ten napis na plakacie : najbardziej nagradzany polski film wszech czasów.
Zaciekawiło mnie sformułowanie polski film.YYYYyyy... Jedna aktorka (nie to ,żebym ją znał), 6-8 aktorów( chyba aktorów - a się nagadali...).I tylko zdjęcia, ale helikopter w ogniu czy spielbergowce Kamińskiego nie bywały nazywane polskimi filmami, were they ?
A Skolimowski?
Przepraszam, ale jak można nazywać film polskim, jeżeli jego reżyser-scenarzysta wyemigrował z kraju w '69. Przeżywał swój największy rozkwit twórczy na Zachodzie, tam kształtowała jego wrażliwość.Gdy wrócił do Polski, był już w pełni ukształtowanym reżyserem.Umówmy się, że nie jest to modelowy przykład przedstawiciela polskiej szkoły reżyserii, a co za tym idzie, ,,narodowość'' jego filmów to kwestia nader problematyczna.twierdzę, że EK nie jest polskim filmem o 22 lata, bo tyle spędził na obczyźnie Skolimowski.A to sporo...

ocenił(a) film na 1

co za uogólnianie. w kinie było może z 50 osób, ale obok mnie nikogo, kto mógłby narażać na przerywanie skupienia komentarzami, bez "popcornu w gębie". atmosfera jak najbardziej sprzyjała możliwości nadejścia refleksji, jednak takowa nie nadeszła, film nie poruszył, był zaś dużym rozczarowaniem, pomimo wielkich starań wykrzesania z niego formy przejrzystego przesłania. Proszę następnym razem nie obrażać osób, które nie zgadzają się z Twoim zdaniem, argumentując to zapchaną popcornem gębą w obecności ułomnych intelektualnie znajomych przerywających odbiór filmu z ekranu laptopa ... niektórzy chodzą do kina, a później żałują, że wydali pieniążka na średniaka, którego faktycznie należałoby ściągnąć z internetu i okraść miernego "twórcę".

użytkownik usunięty
Heretyk969

Być może dlatego, że zbyt dużo oczekiwałem patrząc na okładkę (sic! przyp. filmista) filmu, lecz w takim razie po cóż zrobili ją taką, a nie inną?

to cytat z jednego ze sceptycznie nastawionych do filmu, jakiegoś devilcośtam. Pozwoliłem sobie go zacytować, bo np. tego osobnika miałem na myśli mówiąc o popcornie.Facet jest aż tak niesprytny, że nie wie na czym polega funkcja plakatu filmu.
A ten plakat widać był świetny, bo tak go zaciekawił, że poszedł na film.Tak właśnie, heretyku969, wygląda większość z tych sceptycznie nastawionych, czego zresztą nie omieszkałem we wcześniejszym poście napisać.Większość=nie wszyscy, jakbyś zapomniał.Swoją drogą, skąd u licha wiesz , że kogoś obraziłem, bo ja na pewno ( CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM RULEZZZ!!! ) nikogo żadną inwektywą w moim poście nie obdarzyłem. Powiedziałem, że większość (jeszcze raz! większość to znaczy, że nie wszyscy)ze sceptyków ma chyba popcorn w gębie oglądając ten film i znajduje się w otoczeniu przyjaciół.Gdzie tu obrażanie? W słowie gęba, które (poza tym , że jest średnio-wulgarne) nie wartościuje dla mnie powabu ani innych walorów twarzy? Czemu poczułeś się tak dotknięty, skoro nie należysz do tej większości (przecież byłeś, jak sam mówisz, w kinie ).
Ogólnie widzę, żeś niezbyt mnie zrozumiał.Tzn, w ogóle nie zrozumiałeś.nie pisałem o wszystkich , którym się ten film nie podobał (to wasze święte prawo), nie pisałem o was źle.Pisałem źle o wszystkich członkach grupy popcornowej, którzy to zdają się tutaj zabierać głos.nie sądzę, żebyś musiał ich bronić, dadzą radę sami.Albo chociaż spróbują.
Ale pod koniec i tak wygrałeś wszystkie konkursy tym tekstem o ,,należącej się kradzieży''. YYYYYyyy... Oszalałeś?

ocenił(a) film na 1

Zawsze twierdziłem, że nie można oglądać samych filmów dobrych lub tylko takich, które lubię. Filmy złe i słabe też trzeba oglądać, choćby po to żeby wiedzieć które są słabe i złe i mieć porównanie. Byłem nakręcony na EK i czekałem trochę na niego. I był to pierwszy film w moim życiu, na koniec którego czekałem i - Alleluja - koniec nastąpił tak szybko i niespodziewanie że odetchnąłem z ulgą. Nazwanie go filmem złym jest złym określeniem. W formie artystycznej i przekazie jest jak najbardziej poprawny. Tylko że jako całość po prostu nie ma sensu. Każda jedna scena jest osobną i beznadziejną cząsteczką, pozbawioną sensu. Ukryty przekaz? Dwuznaczności i symbole? Dziękuję bardzo za takie symbole. Bzdura za bzdurą - w momencie w którym myślałem że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, zawsze znalazła się następna scena która mnie z owego stanu brutalnie wyprowadzała. Bzdura. Najgorszy film jaki w życiu widziałem. Niestety.

ocenił(a) film na 5
Mmaniek

Z własnych doświadczeń wiem, że najwięcej tracą u mnie właśnie te filmy, na które się nakręcę. Niestety, naprawdę rzadko udaje się (komukolwiek) w pełni sprostać naszym oczekiwaniom. Dużo łatwiej jest zaskoczyć nas pozytywnie filmom skazywanym przez nas na porażkę - siła sugestii jest ogromna ;). Pewnie właśnie dlatego najlepiej ogląda mi się filmy, o których nic nie wiem - ew. takie, których opisy/recenzje zdążyły już mi wylecieć z głowy.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1

za dużo popcornu w wypowiedzi. bez komentarza.

ocenił(a) film na 3
snoopy

w rambo 2 glowny bohater tez mial niesamowita wole walki i odpowiadal na 2 zasadnicze pytania: ile jestes w stanie zniesc by przetrwac i ile jestes w stanie wytrzelic pociskow z karabinu przed zmiana magazynka... szalenie poetycki film w ktorym doszukalem sie wiele niesamowitych egzystencjonalnych pytan. i nie nalezy patrzec na ten film tylko z perspektywy fabuly...
essential killing? zenada, jedynie gra galo byla swietna, a swoja droga, nie wiem czemu ludzie tak sie fascynuja zdjeciami. mi zapadla w pamieci scena kamera biegla przez las i nic nie bylo widac. muzyka tez jaka taka wyjeta nie wiadomo skad, pojedyncze dzwieki w akompaniamecie saksofonu... tragedia. dobre zdjecia? np. blackhawk dawn. dobra muzyka? np. fountain lub moon clinta mansell'a

ocenił(a) film na 9
snoopy

Popieram !!!

ocenił(a) film na 1
snoopy

Mogę prosić o adres Twojego dilera?