PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=836119}
6,0 51 tys. ocen
6,0 10 1 50588
5,9 57 krytyków
Eternals
powrót do forum filmu Eternals

Eternals, czyli najnowszy film Marvela w reżyserii Chloe Zhao z pewnością wyróżnia się na tle wielu poprzednich produkcji typu “Origin Story”. Film odważnie podchodzi do tematu i mocno poszerza uniwersum oraz nie boi się też żonglować tak dużą grupą bohaterów, co zresztą nie zawsze wychodziło na dobre. "Eksperymentalny" to na pewno trafne określenie dla kierunku, jakie obrało studio. Tylko czy ten eksperyment wyszedł na dobre?

Część bezspoilerowa:

Nad „Eternals” od samego początku wisiało ciemne fatum. Historia znana mało komu, nie mówiąc o jej bohaterach, stylistyka mocno odcinająca się od całego MCU, wprowadzanie tak wielu rzeczy oraz bohaterów na raz, innymi słowy – produkcja z niełatwym startem. A jednak film okazał się być pozytywnym zaskoczeniem, mimo swoich wad, do których jeszcze przejdziemy. Ogółem mówiąc film ma dosyć wolne tempo i często wracamy do dalekich wspomnień bohaterów. Tak naprawdę film ma niewiele wspólnego z Marvelem, poza tym, że na usta bohaterów od czasu do czasu wrzucane są wspominki o reszcie tego świata, tak abyśmy nie zapomnieli, na czyim podwórku jesteśmy.

Do największych zalet tego filmu należą jego klimat i tempo, w których można się zatopić, co podbijają piękne szerokie kadry wyglądające jak wyjęte z obrazka z których znana jest nagradzana reżyserka. Film po prostu wygląda dobrze, muzyka świetnie wpasowuje się w atmosferę, a także montaż jest na wyśrubowanym poziomie. Zdarzały się jednak momenty które z takiej immersji mogą nas łatwo wybić. Okazuje się, że niektóre, nowe rejony uniwersum są dla nas na tyle mało znane, że pewne wydarzenia wydają się nie mieć sensu. Nie mówiąc już o wstawkach dotyczących poprawności politycznej, które często wydają się być wciskane na siłę.

Niektórzy bohaterowie zostali poprowadzeni bardzo dobrze, a inni dostali mało "czasu antenowego" lub wyszli niewyraźnie. Ogół i tak wypada bardzo dobrze, biorąc pod uwagę ilość wprowadzanych postaci, co zawdzięczać możemy dobrze dobranej kadrze aktorskiej, która naprawdę daje z siebie wszystko. Humoru jest tu niedużo, ale pojawia się za to wiele filozoficznych myśli, którą są naszym zdaniem prawdziwą siłą tego filmu. Momenty, w których scenariusz nie śpieszy się i daje nam pobyć z bohaterami oraz pochylić się razem z nimi nad pewnymi rozważaniami, wypadają naprawdę dobrze.

Część spoilerowa:

W filmie, który wprowadza nam aż 10 nowych bohaterów do uniwersum, to właśnie oni są filarem dla historii. Dlatego poświęcimy kilka słów każdemu z nich:

Sersei – Jest w zasadzie prostym szkicem protagonisty-obserwatora, który przyjmuje na siebie całą masę ekspozycji. Jest jednym z niewielu Eternals o zdolnościach nie przemielonych wielokrotnie przez popkulturę. Moc dość oryginalna, a sposób jej działania nie został do końca wyjaśniony. Potrafi nagle Dewianta zamienić w drzewo lub nóż zmienić w wodę. Mamy w filmie przedstawione aż dwie dotyczące jej relacje romantyczne. Nie wypadają tragicznie, ale brakuje chemii między bohaterami, co bierze się ze słabej jakości protagonistki. Podsumowując, postać o ciekawej mocy, której zabrakło charakteru.

Ikaris – Dramat tej postaci jest bardzo ciekawy i pokazuje, jak człowiek wpasowywany w dane ramy od urodzenia, niezależnie od woli i panującej sytuacji, nie jest się w stanie nigdy od nich do końca uwolnić. Bohater ten nie jest czarno-biały, co jest siłą tej postaci, a zagrany został bardzo dobrze. Największym problemem są moce, które w pierwszej chwili nasuwają nam wyobrażenie Supermana, co zresztą wspomniane jest w samym filmie. Co więcej, reżyserka otwarcie przyznała się, że filmem będącym największą inspiracją dla postaci Ikarisa był właśnie „Men of Steel” Zacka Snydera.

Sprite – Z logicznego punktu widzenia, to że Celestianin miałby stworzyć dziecko-Eternalsa nie ma sensu. Dostaliśmy jednak ciekawą postać z wiarygodnymi problemami i motywacjami. To, że z taką łatwością przyszła jej zdrada swoich bliskich, przez brak zrozumienia z ich strony jesteśmy w stanie zrozumieć, ale to, że wbiła swojej najlepszej przyjaciółce sztylet w plecy, zupełnie tu nie pasuje. Jeśli chodzi o moce postaci – kolejna sztampa, ponieważ iluzjonistów w popkulturze mamy już pełno.

Phastos – Jego imię, przywołujące na myśl greckiego boga Hefajstosa nie jest przypadkowe. Dostajemy postać mistycznego konstruktora, który zostaje rozwinięty w kreatywny sposób. Widzimy, jak na przestrzeni wieków po trochu pomagał ludzkości w rozwoju, a także jak mierzy się z konsekwencjami swoich czynów. Jest to oczywiście metafora do dylematu, czy dla ludzkości rozwój przyniósł więcej złego, czy dobrego. Jest to zrealizowane świetnie. Także jego charakter jest w miarę wiarygodny. Najbardziej postaci tej szkodzi wciśnięty na siłę wątek rodzin homoseksualnej, który zwyczajnie nie był tu potrzebny.

Kingo – Odrobina humoru, dawkowanego z klasą, którą wprowadza razem ze swoim lokajem działa bardzo dobrze. Co więcej, portret delikatnie egoistycznego, empatycznego, oderwanego od rzeczywistości lekkoducha, jest wiarygodny, a rola obsadzona jest fantastycznie. Nawet styl poruszania się tej postaci jest ciekawy. Najsłabiej wypada jednak przedstawienie jego umiejętności – naparzanie kulami mocy, które ranią przeciwników. Trochę słabo.

Thena – Jedna z ciekawszych postaci i jedyna, której można uwierzyć, że ma na karku kilka tysięcy lat. Jest nam to pokazywane bardzo dosłownie, przez chorobę, która ją dotyka, co jest bardzo ciekawym wątkiem. Dostajemy obraz milczącej, lekko zagubionej wojowniczki, dającej upust swoim lękom bazgrząc po kartach pergaminu gdzieś na krańcu świata. Do tego Angelina Jolie odgrywa to bardzo dobrze. I trzeba przyznać, że dynamika, jaką nadaje scenom akcji umiejętność tworzenia świetlnej broni, jest świetna.

Ajak – Postać mocno podchodząca pod stereotypowego przywódcę. Osoba zrównoważona, opiekuńcza, rozważna i odpowiedzialna. Umiejętności medyka dobrze do tego pasują Jej przemyślenia dotyczące pstryknięcia Thanosa są jedynym faktycznym punktem wspólnym Eternals z Marvelem. I dobrze.

Druig – Postać o prawdopodobnie najbardziej realistycznym charakterze. Jego moc kontroli umysłu dobrze współgra ze zgorzknieniem, które po tysiącleciach wymuszonej bezczynności dopadły bohatera. Brutalnie szczery, inteligentny i zamknięty w sobie – a mimo to, bardzo szybko można poczuć do niego sympatię. Problemem było tylko podejście do jego mocy, bo skoro była mowa o uśpieniu Celestianina, to nie mógł w takim razie kontrolować Dewiantów, Ikarisa lub Theny, kiedy było to konieczne?

Makkari – Postać, która dostała bardzo mało „czasu antenowego”. Umieszczenie głuchoniemej postaci pośród Eternals, czyli jak dowiadujemy się, „narzędzi doskonałych”, wydaje się nielogiczne. Wiemy, wiemy, chodzi o zaznajamianie widowni z niepełnosprawnością, ale wypada to sztucznie. Jednak nawet bez słów udaje się sensownie zarysować jej charakter, co jest sporym sukcesem.

Gilgamesh – Sposób, w jaki postać jest budowana, to bardzo tani chwyt emocjonalny. Bohater, który jest na tyle swojski, bezinteresowny, sympatyczny i skory do pomocy, że jego śmierć następująca bardzo szybko ma na nas zrobić wrażenie. I do tego zasadniczo sprowadza się jego rola w historii. Mimo to, faktycznie dostajemy wiele scen, które pozwalają nam polubić tego bohatera, a aktor go odgrywający pasuje idealnie. Jest on „siłaczem” drużyny, co znów jest potwornie schematyczne, ale za to realizacja wizualna tej zdolności jest całkiem w porządku.

Bohaterowie pojedynczo przedstawieni są bardzo dobrze, ale chciałoby się zobaczyć więcej wspólnej relacji między nimi.

Dewianci, a właściwie ich władca to po prostu zmarnowany potencjał. Pomysł, aby Dewiantom i Eternals przyświecał ten sam cel, był świetny. Nawet zyskaliśmy przez chwilę nadzieję, że Dewianci są czymś więcej niż generycznymi potworkami do zabijania. Wiara ta jednak trwała krótko, bo dostaliśmy pod koniec scenę w jaskini, w której Dewiant – inteligentny, budzący grozę i regenerujący się niemal natychmiast, zostaje od tak rozpłatany jednym ruchem. Żenada.

Było też kilka dziur logicznych, z których przedstawimy te najważniejsze:

- Brak reakcji Avengersów na jakiekolwiek przedstawione wydarzenia

- Ukazanie Sersei planu przez Arishema chwilę przed narodzinami tytana

- Arishem tworzący „doskonałe” narzędzia – Eternals, które są zdolne do buntu

- Zakaz ingerencji Eternals w losy ludzkości. Ludzie mordowali się masowo, a chodziło przecież o zwiększenie ich populacji

Efekty specjalne jak zwykle były na wysokim poziomie, co najbardziej można było odczuć podczas finałowej walki Ikarisa z resztą Eternals.

Nie zawiodły także sceny po napisach, które wprowadziły nam takie postacie jak: Eros (brat Thanosa), postać Black Knighta (Dale – chłopak Sersei) oraz tajemniczy głos, który jak później wyjawiła reżyserka należał do postaci Blade’a – Łowcy wampirów.

Mimo wszystkich uwag i wielu wad, film został przez nas dość ciepło odebrany, a czas spędzony na seansie nie uznajemy z pewnością za całkowicie stracony.

Zapraszam również na naszą stronę na Facebooku - MCU Polska - zdjęcie profilowe takie jak tu na Filmwebie.