każda hollywoodzka gwiazdeczka musi dostać swoją postać w świecie marvela...czekam jak Arni zagra Herkulesa...a Sly będzie Aresem...i znowu trzeba będzie ratować Ziemię przed największym złem wszechświata, które choć wszechpotężne to jednak upadnie w ostatniej scenie filmu, bo przecież dobro zawsze zwycięża...
Niech tworzą, niech grają. To jest dla ludzi, którzy lubią świat wykreowany przez Marvela i chcą go obejrzeć. Czy to, że powstaje kolejny film Marvela z nowo zaangażowanymi znanymi aktorami to jakiś krok bliżej końca świata, albo, dajmy na to, końca kinematografii? Nie, to po prostu kolejny film z wielkiego uniwersum dla fanów. Nie musisz tego oglądać, nikt Cię batem bił nie będzie. Dla aktorów to zarobek, a dla widzów kolejna dawka dobrej zabawy i tyle.
Dla ludzi neutralnych czy niezainteresowanych nie powinno to nic znaczyć tak jak dla mnie nic nie znaczą kolejne części F&F, Transformersów czy innych serii, których zwyczajnie nie oglądam :) szkoda czasu i życia na oglądanie czy komentowanie rzeczy, za którymi się nie przepada lub się je ignoruje.