Osobiście nie podobały mi się sceny jak Scott udawał robota z tym drugim robotem. Strata czasu na głupoty, a mogli w ten czas wrzucić jakieś sensowniejsze śmieszne sceny.
Sceny z Watykanem, umarłem ze śmiechu :D Dobre też było jak ten gość został skuty kajdankami i później próbował ten kod wypowiedzieć, żeby go uwolnili.
Scena z robotami byla swietna, ja bym wy*ebal ten motyw z pedalem w pociagu "mi scuzi".
Mi scuzi właśnie rządzi. "Big tunnel". Haha, padłem. W ogóle cały film mi się podobał. Miła komedia, śmieszna, pozytywna - czego chcieć więcej?