I taki jest. To nie "gówno", czy "żenada", tylko głupawy humor, który wielu widzów lubi, w tym i ja. Jest to komediowa fikcja, przesada, uwypuklanie. Jest to celowe. Jest to lajtowe. Jak się chce ktoś pośmiać nie wysilając szarych komórek - Bomba!
Fakt, film jest wypasny, ale tak naprawde opowiada troche o takiej prawdziwej przyjazni i moze, poteznej sile milosci? Wiem za madre jak na glupawy film , ale mozna to tak postrzegac...
Dokładnie, tu nie chodziło o jakieś głębokie przemyślenia czy refleksje tylko o dobrą zabawę. A niektórzy biorą hyba wszystko nazbyt poważnie. Przecież po to jest komedia, żeby się pośmiać. W każdym z odwiedzonych krajów wyolbrzymiono coś - nie żeby ten kraj ośmieszyć tylko po prostu dla większej jazdy XD
Zgadzam sie. Nie dopatrujmy sie w takich filmach jakiegos glebszego przeslania, bo nie po to sie je oglada. Maja bawic a nie zmuszac do przemyslen :) a bazowanie na stereotypach, jak w tym przypadku, jest chyba odpowiednim narzedziem do tego zeby rozsmieszyc widza.
To jest naprawde jedna z najlepszych amerykańskich komedi. Przynajmniej niema tu (przepraszam za słowa) żygania i pierdzenia itp. bo tego typu filmy są poprostu głupie i żałosne. Ale ten jest super:))