Dla mnie najlepsza postać w filmie. Inteligentny idealista, jasno sprzeciwiający się nazistowskim wartościom. Na ile jednak byłoby go stać, gdyby nie jego uprzywilejowana pozycja?
Co do "wybielania" Niemców, dajcie spokój. Niektórzy zachowują się jakby o II wojnie światowej nie wiedzieli nic poza jakimiś prostymi informacjami zaczerpniętymi prosto z podstawówki i posiadali zaściankowe myślenie (co niektóre komentarze wyraźnie pokazują, że tak właśnie jest). Świat nie jest czarno-biały. W filmie mamy do czynienia z dziećmi, 16-17-letnimi chłopcami, którzy poza nauką i indoktrynacją, byli jednak zwykłymi dzieciakami ze swoimi sprawami. Przyjaźń z idealistycznym nonkonformistą pokazała głównemu bohaterowi, że świat do którego za wszelką ceną starał się wkroczyć jest zdegenerowany i gotowy wykopać go za jeden objaw niezgody. To, że film skupia się na tej postawie, nie znaczy, że przecież Niemcy starali się zakłamać rzeczywistość. W końcu każdy z chłopców płaci cenę za swój bunt, ale przynajmniej mogą żyć (albo umierać) w zgodzie z samymi sobą.