"The Walker" to intrygujące spojrzenie przez dziurkę od klucza do świata przedsionków wielkiej amerykańskiej polityki, gdzie każda plotka jest polityką, a polityka staje się plotką. Przyjaźnie i sympatie są równie trwałe jak moda, a nieuważni giną pod gradem skandali lub – jeśli mają szczęście – kul.
Jednak Paul Schrader nie do końca wykorzystał potencjał filmu, który aż prosił się bądź to o gęstą jak smoła atmosferę filmu noir, bądź też o wyrafinowanie a la francuski Wersal. Bez tego choć intrygujący, "The Walker" jest filmem niepełnym pozostawiającym niedosyt.
Tego nie można natomiast powiedzieć o Woodym Harrelsonie, który zagrał jedną ze swoich najlepszych ról. Świetna kreacja, niestety pozostanie w cieniu wybitnej roli Hoffmana w "Capote". Cóż świat filmu jest okrutny, ale mam nadzieję, że nie jest to ostatnia rola Woody'ego, którą warto będzie po latach wspominać (jedyne za co ten film będzie się wspominać).