Śmieszna komedyjka..Zniesmaczył mnie tylko moment kiedy Chuck zaczął "świrować". Bałem się, że właśnie w takim (debilnym) stylu skończy się ta historia. Naszczęście NIE:) Choć później miałem obawy, że nie będzie happy endu, to jednak znowu pozytyw. Zdecydowanie najśmieszniejszym elementem filmu jest kumpel Chuck'a czyli Stu. Jego teksty, miny i zagrywki były świetne. "Good luck Chuck" to fajna i przyjemna komedia romantyczna, którą kiedyś chętnie zobaczę drugi raz.
7,5/10
P.S. O urodzie Alby nie ma co dyskutować ;)