Zazwyczaj oglądając komedie romantyczne jakby nie dostrzega się pierwszego członu z nazwy tego gatunku, czyli komedii. Tutaj jest i śmiesznie i romantycznie, a o to chodzi w tego rodzaju filmach. Świetna drugoplanowa rola Lonny'ego Rossa, który zagrał brata Jesica'i Alby, a także przyjaciela głównego bohatera, w tej roli Dan Fogler. Krótko mówiąc bardzo mi się podobało i film zasługuje na wysoką ocenę, jaką otrzymuje od nas widzów. A Ci co piszą, że to słabe kino, niech zejdą na ziemię, przestaną zadzierać nosa, bo film spełnia swoją rolę. Nie jest to film historyczny ani żaden dramat, ale komedia i pod tym względem broni się świetnie. A jak ktoś nie ogląda nic poza Quo Vadis, albo innym Katyniem (z całym szacunkiem dla tych filmów) to znaczy, że albo jest hipokrytą, albo snobem. Pozdrowienia dla wszystkich fanów kina Marka Helfricha:-)