Film oglądało się w 75% bardzo przyjemnie - bo Mikael Nyqvist, bo sympatyczna leciutka fabuła. Niestety aktorka grająca Desiree, albo ewentualnie wizja postaci Desiree - irytujące strasznie. Żal Bennyego, przez większość filmu babsko mierzi. Pytanie więc czy taka była wizja, czy tak została zagrana. Pewnie jedno i drugie, w każdym razie niestety jest bardzo słabym punktem filmu / scenariusza i mocno obniża moją ocenę całości.