Mamy tu typowy film schematu: Włącz, wczuj się w akcję, zapomnij. Do tego wszystko z dużym przymknięciem oka. To jest taki film, który będzie się wydawał bardzo znajomy, nic mnie tak naprawdę w nim nie zaskoczyło, może przez to że niedawno oglądałem bardzo podobny film oparty na tym samym - ,,Pszczelarz". Już po samym przeczytaniu opisu potrafiłem wyobrazić sobie cały scenariusz tego filmu, już nie mówiąc o trailerze, który zdradził mi prawie wszystko co potrzebowałem widzieć, żeby tego filmu nie oglądać ale i tak się zdecydowałem na seans, myśląc, że może będzie pozytywne zaskoczenie. Spoiler, nie było.
Ten film, jeśli chodzi o scenariusz jest przekopiowany z miliona innych filmów tylko że ze zmienioną robotą głównego bohater, były żołnierz sił specjalnych/agent rządowy przechodzi na ,,emeryturę'' i znajduje sobie spokojną pracę i przyjaciół, którzy nic nie wiedzą. Wszystko jest w porządku dopóki nie przychodzi niebezpieczna sytuacja albo telefon od rządu, że go potrzebują i on niechętnie, ale wyrusza na ostatnie ,,mordobicie" złoli i wykorzystuje oczywiście swoje umiejętności nabyte podczas tej ,,nowej pracy" jak również umiejętności, które już miał z wojska itd. Brzmi znajomo? Można powiedzieć wręcz że twórcy tego filmu poszli na łatwiznę i znaleźli sobie łatwy sposób na generowanie piniążków. Ale nie mam do nich pretensji, ponieważ każdy teraz tak robi. Trudno znaleźć jakiś oryginalny film o superbohaterach, czy właśnie nieszablonowy film akcji. Sceny walki też nie za bardzo oddają, mogły robić wrażenie w 2011, ale teraz wydawały się trochę niemrawe. Jednak nie tak niemrawe jak Jason Statham, który już chyba nigdy nie wyjdzie z tej szuflady. Zapauzuj film w dowolnym momencie, a obiecuję że on będzie miał cały czas taki sam wyraz twarzy, jakby pies mu narobił do butów a on musiał właśnie wejść na Giewont, tak stoi na szlaku i patrzy jak go to los pokarał, właśnie tak mogę opisać grę aktorską Dżejsona w tym i w wielu jego filmach.
Podsumowując film jest dobry na piątkową noc, gdy człowiek nie ma ochoty na jakieś filozoficzne pierdoły i chce wyłączyć myślenie na jakimś blockbusterze. Poczekałbym aż wyjdzie gdzieś na VOD, albo jakoś spiracić, bo szkoda trochę na to do kina iść. Czekam na polską wersję komediową tego filmu, gdzie polski majster po kilku flaszkach idzie z narzędziami wybijać złoli i klientów którzy mu nie zapłacili