"Fanfan Tulipan" to zawadiacka, brawurowa, pełna ironii i humoru filmowa rozrywka... a raczej 2/3 tego filmu. Niestety bowiem w ostatnim akcie tempo wyraźnie spada, ginie gdzieś też świeżość i zawadiackość zaczyna się za to smęcenie o miłości. Początek jest jednak bardzo dobry. Vincent Perez jako Fanfan jest absolutnie rewelacyjny. Do tego obraz wojny i przywódców jak najbardziej złośliwy i jak najbardziej zasłużony.
Nie czarujmy się. W gruncie rzeczy "Fanfan" to film głupi, nie wymagający żadnej aktywności intelektualnej. Momentami jest też dość prymitywny i toporny. Jednak Perez i Cruz świetnie potrafią przez większą część filmu przeprowadzić film przez płycizny i w zasadzie nie utknął on na mieliznach miałkości. Od filmu Krawczyka oczekiwałem rozrywki i zabawy i to dostałem. Dlatego też jest całkowicie zadowolony.