Straaasznie szybko rozprawiła się tytułowa Fantastyczna Czwórka z Doktorem Doomem. Akcja skończyła się zanim tak naprawdę się zaczęła. Zabrakło mi w tym filmie akcji...tak po prostu. Miałam nadzieję, że bohaterowie pobawią się trochę swoimi wyjątkowymi zdolnościami, uratują tysiące istnień, a oni tym czasem raz pomogli strażakom no i temu samobójcy i myśleli, że to wystarczy - nic bardziej błędnego :/ Coś mi się wydaje, że szykują sequel :/...Obym się myliła, bo jeżeli znowu zrobią taką papkę to koniec. Zawiodłam się na Ioanie :-( - cały czas był sztywny jakby połknął kija (czy coś w tym stylu). Chyba najlepiej zagrał Chris Evans - chociaż on się ucieszył ze swoich możliwości. Lubię filmy w takim stylu, ale przyznaję, że "Spiderman" był o wielee lepszy. NIE dla sequela.