Fani HP łączcie się! Nowy film tak jakby wciąż z uniwersum ,,Harry'ego Pottera" tylko, że tym razem z serii ,Fantastycznych Zwierząt"
,,Zbrodnie Grindelwalda" opowiadają nam dalsze losy dobrze nam znanym bohaterów z częście pierwszej - Newta, Tiny, Queenie i Jacoba, którzy tym razem udają się do Paryża. Newt i Tina po to, aby odnaleść niebezpiecznego czarodzieja, Grindelwalda, a Jacob towarzyszy Newtowi i chce odnaleść Queenie, a ona z kolei, chce odnaleść swoją siostrę Tinę. W międzyczasie mamy spory wątek właśnie Grindelwalda, który już pod koniec części pierwszej pojawił się oraz samego Dumbeldora no i Hogwart, który na sali wzbudził wielkie emocje. Jednak przechodząc do fabuły, to nie była ona skomplikowana. Oczywiście pojawiały się smaczki dla fanów, np Nicolas Flamel, ale mieliśmy konretne cele, wiedzieliśmy kto, co robi, no i oczywiście musiały się pojawić Fantastyczne Zwierzęta. Było ich stosunkowo nie dużo, tak jak w przypadku części pierwszej, ale tutaj twórcy bardziej już skupili się na bohaterach. Coś za coś.
Co do aktorstwa, to znowu bardzo dobrze zagrał Eddie Redmayne w roli Newta oraz Dan Fogler w roli Jacoba Kowalskiego. Jednak pewnego czasu dochodziły plotki, że Johny Deep jako Gellert Grindelwald w ogóle nie nadaje się do tej roli. To były tylko mity, bo Johny Deep zagrał najlepiej ze wszystkich. Naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie. Tak samo Jude Law w roli Dumbeldora, też wypadł znakomicie, fenomenalnie. Alison Sudol zagrała również bardzo dobrze, a Katherine Waterston zagrała na pewno lepiej niż w poprzedniku. Oczywiście trzeba też pochwalić Ezrę Millera, który wypadł bardzo, ale to bardzo dobrze. O sto procent lepiej niż w filmie z 2016 roku. Towarzysząca też mu Claudia Kim też sobie poradziła. W filmie wystąpiła jeszcze Zoe Kravitz jako Leta Lestrange, która chyba miała jako jedyne zadanie pobudzić jeszcze większe emocje wśród oglądających. Oczywiście zrobiła to całkiem dobrze, ale nic innego nie wniosła do tego filmu czy serii.
Przechodząc najpierw do wątków, to byłem zaskoczony. Twórcy sobie z tym zadaniem poradzili nawet nieźle, ponieważ dla nikogo nie zabrakło miejsca. Najbardziej widoczny był tutaj wątek Grindelwalda, który był znakomity (mówię o wątku). Od pierwszej sceny widać było, że potoczy się to w dobrym kierunku, i rzeczywiście poszło. O ile jeszcze lepszy był wątek Hogwartu i tych wspaniałych wspomnień, gdzie mogliśmy sobie jeszcze raz wyobrazić Harrego. Wątek Dumbeldora i Newta też był znakomity. Tak samo Dumbeldore i Grindelwald stanowili świetnych rywali, ale też za dawnych czasów przyjaciół. Świetny pod względem humoru, ale pod koniec dramatu był wątek Jacoba i Queenie, ale też wątek miłosny Newta i Tiny oraz Newta i Lety za czasów szkolnych. Jednak trzeba również pochwalić wątek Credenca, który był oszałamiający, szczególnie pod koniec trwania projekcji. To poszukiwanie, skąd on się wziął, i dlaczego ma taką potężną moc, było to naprawdę interesujące. I właśnie kiedy była scena, która praktycznie wyjaśniała to i owo, to patrzyło się i w głowie myślało - ,,Udało im się". Ja tak miałem, ponieważ zawsze wyjaśnienie wątków w Harrym Potterze było na zasadzie bla, bla, bla, koniec. Tu było inaczej.
Wielu ludziom, nie podobało się to, że film tak długo trwał. Było to mniej więcej spowodowane tym, że miała być na początku trylogia, a potem okazało się, że powstanie 5 części. Jednakże mi te około 130 minut zleciało jak pstryknięcie palcem. Tak wkręciłem się w tę historię, że nie odczułem tego czasu. Przechodząc teraz, do efektów technicznych, to było bardzo dobrze. Chyba to zawsze w Harrym Potterze wychodziło najlepiej. Zdjęcia oraz scenografia były znakomite. Na początku też mogliśmy znowu zobaczyć ten świat magicznych zwierząt. To było coś. Bardzo dobrze też, że nie odpuszczono tego, tylko miało to ciąg. Muzyka była również wybitna, a montaż również bardzo dobry.
Chciałem też nieco uchylić rąbka tajemnicy jakim były efekty 4DX. Naprawdę warto. Nie było ich za dużo, ale też nie za mało. Jednak były wszystkie. Woda, wiatr, dymy, ruszające się fotele. Mówię wam, lećcie na 4DX. Odsuwając się już od tego, chciałem jeszcze odwołać się do końca tej opowieści. Było on nieziemski. Było tyle zwrotów akcji, że już w pewnym momencie nie wiedziałem o wszystkim. I na dodatek te ostatnie zadanie Grindelwalda osłupiło mnie, że już chciałem wykupić bilet na trzecią część. Niestety coś musiało pójść źle. To był scenariusz. No on to pogrzebał film. Naprawdę. Dialogi pomiędzy bohaterami nie zawsze były takie, że dało się uwierzyć. Niektóre dialogi nie miały sensu. Mi przynajmniej one nie odpowiadały, wam akurat mogą przypaść do gustu. Jednakże dla mnie scenariusz to wielka jedna klapa.
Podsumowując, filmowi ,,Fantastyczne Zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda" daje 9 / 10 z serduszkiem, bo był to jeden z lepszych filmów z serii HP, ale także podsycił apetyt na oczekiwanie trzeciej części. Mi się bardzo podobało i do zobaczenia w kolejnej recenzji. A będzie sztos, bo będzie to już setna recenzja. Już nie mogę się doczekać. Na razie.