Fargo – nakręcony w 1996 roku dramat kryminalny to (obok „No Country for Old Men” z 2007 roku) najważniejszy film braci Coen, który przyniósł im artystyczny sukces (m.in. 2 Oscary i Złota Palma) wprowadzając do pierwszej ligi Hollywood.
+
Film zaczyna się jak typowa komedia kryminalna: niewinnie wyglądający facet z przedmieścia (William H. Macy) wchodzi do knajpy, aby zlecić dwóm oprychom uprowadzenie własnej żony w celu wyłudzenia od teścia pieniędzy, których potrzebuje żeby rozkręcić własny biznes. Niestety to, co pozornie wyglądało na prosty plan szybko wymyka się spod kontroli (wystarczy rzut oka na milczkowatego Petera Stormare’a żeby odnieść wrażenie, iż szybko poleje się krew). W „Fargo”, podobnie jak w „No Country for Old Men”, widz obserwuje zdarzenia z kilku perspektyw: niepozornej, a zarazem nadzwyczaj bystrej, ciężarnej policjantki (Frances McDormand – kradnąca mimiką twarzy każdą scenę, w której się pojawia), uciekających przed organami ścigania oprychów (Steve Buscemi – ten wygadany i stanowiący jego przeciwieństwo, wspomniany Stormare), a także dotkniętej „bezsensownym dramatem” rodziny.
-
Nie żebym nie szukał minusów, zwyczajnie się ich nie dopatrzyłem. W „Fargo” wszystko od znakomicie napisanego, logicznego scenariusza… po działające na wyobraźnię, pokryte śniegiem plenery, zostało przedstawione znakomicie.
Na początku filmu pojawia się treść, iż przedstawiona w „Fargo” historia wydarzyła się naprawdę. Ponoć nie wydarzyła, ale łatwo dać się nabrać. W końcu najlepsze scenariusze pisze przecież samo życie.