Zamiast pytać - sprawdź sam :]
Wątpiłem w to ale faktycznie tak może być, mutacja głosu następuje pod wpływem testosteronu, który jest produkowany w jądrach.
Taaa, głos dziecka :)
Jak się do tego doda możliwości mężczyzny, tzn. np. dużo większa powierzchnia płuc niż u małego chłopca, to nietrudno uwierzyć w to, że ludzie tak kochali te "anielskie głosy".
Chciałabym kiedyś posłuchać takiego... chociaż głos głosem, a cierpienie przez całe życie.
Kastraci nadal istnieją, więc masz szanse. Ja widziałam jednego, ale jakoś ich nie za bardzo lubię.........
A przepraszam, gdzie widziałaś? Bo osobiście posłuchałabym.
Po drugie, jesteś pewna, że to był kastrat, a nie jakiś kontr-tenor? Bo to byłoby bardziej prawdopodobne
W Krakowie śpiewa taki jeden gość ;) Pojawia się raz na kilka mięsięcy na ulicy. Jego popisowym numerem jest Ave Maria Schuberta. Ale ma również całkiem niezły dół, więc sądzę, że jest kontratenorem.
Edward Parzych jest kontratenorem i ma piękną córeczkę i uroczą żonę śpiewającą sopranem. Z tego, co mi mówł wynika, że nie śpiewa head- voicem (miał robione zdjęcia pracującej krtani- nie składa jej jak to się dzieje przy tej technice), ale "na ucho" jego głos na pewno nie jest "modalny" w górnym rejestrze.
Prawda, pod warunkiem, że raz, dokonało sie jej w odpowiednim momencie (tj. przed mutacją) a dwa, nie każdy wykastrowany chłopiec zostawał zaraz sławnym śpiewakiem.