PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=277355}
3,0 3  oceny
3,0 10 1 3
Fatal Encounter
powrót do forum filmu Fatal Encounter

"Zawodowi mordercy zabijają kierowcę rajdowego Larry Seagera. Zbrodnia ta wstrząsa społeczeństwem. Tylko jedna kobieta, Joan Coldwell, wie kto jest sprawcą tego zabójstwa. Seager pozostawił ogromna fortunę. Miał córkę Laurę, która nie znała swojego ojca. Oba fakty są znane Joan, która decyduje się pomóc Laurze. Ginie jednak z ręki mordercy. Laura i jej chłopak Johnny Terrel walczą samotnie o przetrwanie i odzyskanie majątku ojca".

Tyle opis dystrybutora, delikatnie mówiąc nieścisły. Zapowiada się bowiem niezły action thriller, a tu niespodzianka, i to przykra. Raz, że owa zbrodnia wcale nie wstrząsa społecznością, a przynajmniej nie widać tego w filmie, dwa, Larry nie był kierowcą, tylko mechanikiem, trzy, owi "zawodowi" mordercy są mocno nieudolni, cztery, Joan nie ginie, choć w wyniku zamachu na jej życie wypada z gry (przy okazji zresztą ginie jeden z "zawodowców" - spada z dachu, bo się za bardzo rozpędził, więc mamy remis), a pięć, Johnny Terrel to nie narzeczony Laury, a adwokat Joan, który ma pomóc Laurze przejąć majątek ojca. Na marginesie warto wspomnieć, że Joan, długoletnia kochanka ojca Laury, nie pomaga jej bezinteresownie, bo ta musi jej odpalić 20% prowizji od majątku. Wszyscy przyznamy, że dystrybutor w swoim opisie osiągnął chyba szczyty dezinformacji, aby podrasować fabułę i opchnąć produkt.

Film ma dwie płaszczyzny: czas rzeczywisty, tzn. sprawa spadku i morderców, i retrospektywny, dotyczący przeszłości rodziców Laury (a wygląda to tak, że najpierw Joan Laurze, a potem Laura Johnnemu opowiada o przeszłości), i tu mamy drugi film (nawiasem mówiąc nakręcony przy użyciu innych filtrów, ma się wręcz wrażenie, że w obraz wpleciono archiwalne zdjęcia z wyścigów), o którym ani mru mru w opisie.

Owa sekcja retrospektywna, osadzona w latach .70, to w zasadzie film właściwy, bowiem okupuje większość czasu projekcji. A to już nie thriller, a dramat obyczajowy. Jest dwóch kumpli, David i Larry, jeden jest kierowcą, drugi jego mechanikiem, plus Joan, a wszyscy tworzą niezwyciężony zespół. Wszystko idzie jak najlepiej, ale David ma jeden problem: jest bezpłodny, a żona ciśnie go o dziecko. Adopcja? A figę, bo ona chce sama urodzić. Larry wpada na pomysł, żeby ten jeden raz przespała się z kimś - problem rozwiązany. Pierwsza próba kończy się niepowodzeniem - ona jest zbyt spięta, ale gdy do zadania angażuje się Larry, sprawa przybiera pomyślniejszy obrót. Początkowo. Żona (już nie pomnę imienia) zakochuje się w Larry'm i wspólnie uciekają. David rzuca wyścigi, rozpija się itd. Niestety, Larry lubi skoki w bok, ona nie wytrzymuje i po kilku latach wraca do David'a. Razem szczęśliwie wychowują dziecko Larry'ego, "jak swoje". Po latach giną w wypadku lotniczym, a Laura, jak sadzi, zostaje sierotą. I wtedy odbiera telefon od Joan.

Opisuję tak dokładnie, bo i tak zapewne mało kto obejrzy ten film. Nie warto, bo to zapychacz czasu na antenie. Na plus można zapisać zdjęcia i reżyserię – Henri Charr zna się na swoim fachu.