Rankiem z wody wynurza się mieszkalny wieżowiec. Jego lokatorzy spędzają dzień na plaży, opalając się, pływając na żaglówkach. Wieczorem wracają do bloku, a on znowu zanurza się w toń.
W drugiej, "wynurzeniowej" części filmu zmienia się optyka opowieści. Blok, który wynurzył się z jeziora o wschodzie słońca, zaprzestaje wędrówki, zatrzymując się w wodzie, a jego mieszkańcy oddają się letniemu relaksowi. Wieczorem – o zachodzie słońca – wrócą, stąpając po wodzie, do swych mieszkań, budynek zaś ponownie zanurzy się w jeziorze. A wszystko w rytm muzyki Zygmunta Koniecznego, w części pierwszej bardziej marszowej, w części drugiej – elegijnej.