Nie lubię filmow kostiumowych, ale ten mnie urzekł. ‚Cudownie przesadzony’, tak bym go określiła. Piękne stroje i wnętrza, ciekawa, zgrabnie opowiedziane historia, wspaniałe aktorstwo (wszystkie 3 role kobiece zagrane niemal wybitnie- Colman uspokoiła moje obawy dotyczące decyzji o obsadzeniu jej w następnym sezonie ‚The Crown’, Stone swietnie sprawdziła się w roli pyskatej intrygantki; jednak mimo wszystko największe wrażenie zrobiła na mnie Weisz).
Duzy plus za zakończenie.
Licze, ze ‚Faworyta’ zgarnie chociaż polowe statuetek na tegorocznych Oscarach.