Sarah przecież znała dworskie gierki. Powinna się domyślić, że jej list przejmie Abigail i poszukać innego- bardziej prywatnego- kanału przerzutowego. Z wykorzystaniem jakiegoś dworaka albo partyjniaka. Fakt, że o tym nie pomyślała uważam za letkie uproszczenie.
Film świetny. Znakomicie zagrany no i taki... inny. Inne spojrzenie na kino kostiumowe, takie bardziej dziwaczne. Nie obrażę się za Oscara.
8/10.
Okej, specjalnie zalogowała się, bo widzę że nie zakumaliscie :) List był i do Królowej i w sumie mógł być również do Abigail. Abigail płacze, bo na końcu listu jest napisane "Twoja oddana przyjaciółka Sarah". Abigail zdała sobie sprawę, że ona zawsze będzie służącą i Sarah była wygraną przez cały film- np scena z wanną z błotem - Sarah bez zastanowienia wchodzi do wanny z Królową (jak równa z równą), a Abigail mówi, że jest służącą na każde zawołanie. Takich scen jest kilka. Więc nie trzeba kminic co było w liście :) A ta scena przy oknie, gdzie Sarah mówi, że "poczta dotarła", tutaj akurat nie mam pewności, ale wydaje mi się, że "poczta dotarła" to raczej stwierdzenie, że w koncu dotarło do Abigail, że nigdy nie wygrała, bo przecież Królową można było manipulować, więc raczej nie spodziewała się, że to ona sama podjęła taką decyzję. W sumie to film opowiada o walce tych dwóch kobiet, a postać Anny jest zarowno tłem jak i określeniem statusu (?) - Królowa jako postać = tło, Królowa jako urząd /status- określenie ogromu władzy Sary (i tego czego pragnęła Abigail).
Podobnie odbieram scenę z listem.Może dodam że moralnie ale też na wszystkie inne możliwe sposoby odbioru - te trzy bohaterki filmu są żałosne,dla mnie ostatecznie nie wygrała żadna z nich i żadna nie powinna mieć odwagi i chęci oglądania swego odbicia w lustrze.Do czego prowadzi żądza władzy?Do wszystkiego - poniżanie,upadlanie,szambo i zgnilizna - i jak widzimy - od tamtych czasów nic się nie zmieniło...Film dobry ale już pod koniec seansu czułam obrzydzenie i zażenowanie,taka zgaga uczuciowa...może dlatego że nastawiłam się na lekki seans z komediowym uszczypnięciem...
O rany, naprawdę nikt nie zauważył, że ostatecznie Sarah list rozpoczęła od "Najdroższa pani Morley"? "Pani"! A do Anny zawsze zwracała się "Panie Morley"!
To oczywiste, że list był pisany do Abigail, a nie do Anny. Przecież miała 100% pewności, że ta przechwyci list. Napisała coś co poszło Abigail grubo w pięty.