Bo samo wykonanie to zlepek wielu innych filmów kostiumowych. Jest tu trochę "Niebezpiecznych związków", trochę "Rozpustnika", dużo Greenaway'a...
Lantimos powinien chyba pozostać przy swoim stylu, a jak już chciał spróbować czegoś innego, to mógł postarać się nie kopiować innych twórców.
Czy ktoś wie, jaki był cel zastosowania obiektywu ultraszerokokątnego w tak wielu scenach? Mocno zniekształcało to obraz, a nie bardzo wiem, czemu miało służyć.